Pożar składowiska w Siemianowicach Śląskich
Do gigantycznego pożaru składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich doszło w piątek, 10 maja. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie, a na niebie pojawiła się ogromna, toksyczna chmura, która widoczna była z okolicznych miast. Czarny dym był tak niebezpieczny, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało pilne alerty, by nie wychodzić z domu i nie zbliżać się do miejsca pożaru.
Wszystko dlatego, że na składowisku płonęły niebezpieczne substancje, m.in. pojemniki z chemikaliami. Łącznie spłonęło aż 10 tys. ton toksycznych odpadów, które były tam składowane, niestety, niektóre z nich spłynęły wraz z wodą z gaszenia pożaru najpierw do Rowu Michałkowickiego, następnie do Brynicy i Czarnej Przemszy. Pożar był tak duży, że został ugaszony dopiero po tygodniu.
To podpalenie
Jak podaje Rzeczpospolita, biegły poinformował w ekspertyzie, że były trzy źródła ognia, do pożaru doszło na skutek podpalenia, w efekcie rozlania substancji łatwopalnych lub podpalenia substancji łatwopalnych na składowisku odpadów. Pożar nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich przy ul. Wyzwolenia bada Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Co ciekawe, dwa dni później doszło do kolejnego głośnego pożaru – hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie.
Rosyjskie służby zlecają podpalenia w Polsce?
Te dwa pożary postawiły na nogi polskie służby. Jak podaje "Rz", za innymi pożarami w Polsce stoją rosyjskie służby, a podpalenia są formą sabotażu. W czerwcu za serię podpaleń ABW zatrzymała pięć osób, w tym Ukraińców i Rosjanina z kanadyjskim paszportem. Rok wcześniej podpalili przy użyciu koktajlu Mołotowa włoską restaurację w Gdyni, a w tym roku magazyn europalet w Markach pod Warszawą, gdzie spłonęło 100 metrów sześciennych towaru. Próbowali również też podłożyć ogień w Gdańsku w centrum farb i tynków. Stoją również za tym?
- Rosja, oferuje od 10 do 15 tys. euro, werbuje m.in. przez rosyjskojęzyczny Telegram i zleca chętnym podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach. Nie tylko w Polsce. - czytamy w "Rz".
Kto podpalił składowisko odpadów? To nie takie proste
Jak się okazało, składowisko w Siemianowicach było nielegalne - należało do mafii śmieciowej, którą od czterech lat jest ścigana przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Zarzuty usłyszało już 100 podejrzanych. Ale powiązań z pożarem jasno nie widać. Co więcej, sam pożar był właścicielom nie na rękę. Więc czemu mieli je podpalać?
– Gdyby tak było, wątek pożaru zostałby włączony do naszego śledztwa – mówi „Rz” prok. Michał Binkiewicz, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Pomysł z rosyjskimi służbami zatem ciągle jest możliwy, hipoteza o ich udziale nie została negatywnie zweryfikowana.
– Zabezpieczony w toku śledztwa monitoring nie doprowadził dotychczas do ustalenia osób mających związek z podpaleniem. Czynności śledztwa są ukierunkowane na wykrycie sprawcy lub sprawców podpalenia oraz wyjaśnienie wszystkich okoliczności dotyczących popełnionego przestępstwa – poinformował "Rz" prok. Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach
Tak wyglądał potężny pożar niecałe pół roku temu, zobacz ZDJĘCIA: