Węgiel znika z domów. Rewolucja w ogrzewaniu do 2035 roku
Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) przyjęło Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) do 2030 roku, z perspektywą do 2040 roku. Plan zakłada całkowite wyeliminowanie węgla jako źródła indywidualnego ogrzewania do 2035 roku. Czy to realne?
Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla komentuje, że proponowany harmonogram budzi poważne wątpliwości. Plan ignoruje skalę uzależnienia polskich gospodarstw od węgla, problem ubóstwa energetycznego oraz fakt, że wiele rodzin dopiero co poniosło ogromne koszty wymiany starych kotłów na nowoczesne modele.
Miliony Polaków ogrzewają domy węglem. Co teraz?
W Polsce węgiel pozostaje dominującym źródłem ogrzewania w wielu gospodarstwach domowych, szczególnie na obszarach wiejskich i w mniejszych miastach.
Według danych szacunkowych, około 3,5–4 milionów gospodarstw domowych w Polsce nadal korzysta z kotłów na paliwa stałe, głównie węglowe, do ogrzewania swoich domów. To blisko jedna trzecia wszystkich gospodarstw w kraju!
"Węgiel jest wybierany ze względu na jego stosunkowo niską cenę (ok. 1500 zł/t w 2025 roku) oraz dostępność, szczególnie w regionach górniczych. Dla wielu rodzin, zwłaszcza tych o niższych dochodach, jest to jedyne ekonomicznie dostępne paliwo" - informuje Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla.
Czy Polska jest gotowa na tak szybką transformację?
Plan KPEiK zakłada, że w ciągu zaledwie 10 lat wszystkie te gospodarstwa przejdą na alternatywne źródła ogrzewania. Jest to założenie skrajnie ambitne, które nie uwzględnia ani realiów ekonomicznych, ani infrastrukturalnych.
"W wielu regionach Polski, szczególnie na obszarach wiejskich, dostęp do sieci gazowej czy ciepłowniczej jest ograniczony lub wręcz niemożliwy. W takich przypadkach alternatywy, takie jak pompy ciepła czy kotły na pellet, wymagają znacznych inwestycji początkowych, na które wiele rodzin po prostu nie stać" - informuje Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla.

Co z nowoczesnymi kotłami? Inwestycja na marne?
W odpowiedzi na uchwały antysmogowe, które w wielu województwach weszły w życie w ostatnich latach, tysiące rodzin zainwestowało w kotły węglowe 5. klasy, oraz jeszcze nowocześniejsze – spełniające wymogi unijnej dyrektywy Ekoprojekt.
Wg założeń KPEiK, te dopiero co wymienione urządzenia, spełniające najbardziej restrykcyjne normy emisyjne w Unii Europejskiej, mają całkowicie zniknąć z ogrzewnictwa indywidualnego w Polsce w ciągu zaledwie 10 lat.
Alternatywy dla węgla: co zamiast?
Alternatywy dla węgla, takie jak pompy ciepła, kotły na pellet mają swoje ograniczenia.
Pompy ciepła, choć ekologiczne w użytkowaniu, są drogie w instalacji i wymagają bardzo dobrze ocieplonego budynku, aby były efektywne.
Kotły na pellet, choć wygodniejsze w eksploatacji od węgla, wymagają znacznie bardziej suchego miejsca na magazynowanie paliwa i generują wciąż znacząco wyższe koszty ogrzewania.
KPEiK: sukces czy porażka?
Założenia KPEiK z 28 lipca 2025 roku, zakładające całkowite wyeliminowanie węgla z ogrzewnictwa indywidualnego do 2035 roku, są ambitne, ale w obecnej formie skrajnie nierealistyczne. Polska, z jej ogromnym uzależnieniem od węgla, wysokim poziomem ubóstwa energetycznego i ograniczoną infrastrukturą, nie jest gotowa na tak szybką transformację.
Szczególnie problematyczne jest ignorowanie sytuacji rodzin, które w ostatnich latach zainwestowały ogromne środki w nowoczesne węglowe kotły 5 klasy i Ekoprojektu.
Aby transformacja energetyczna była skuteczna i sprawiedliwa, rząd musi uwzględnić realia społeczno-ekonomiczne i zapewnić mechanizmy wsparcia, które nie obciążą najbardziej narażonych grup społecznych.
W przeciwnym razie ambitne cele klimatyczne mogą przynieść więcej szkód niż korzyści, pogłębiając ubóstwo energetyczne i wywołując opór społeczny. KPEiK wymaga gruntownej rewizji, by stał się planem nie tylko ekologicznym, ale także społecznie odpowiedzialnym.