Atak na ratowników medycznych w Katowicach
Ataki na ratowników medycznych w ostatnim czasie zdarzają się coraz częściej w całym kraju, również w województwie śląskim. W niedzielę 23 marca kolejny taki incydent miał miejsce w Katowicach.
We wczesnych godzinach porannych służby otrzymały zgłoszenie o nietrzeźwym mężczyźnie, który przy ul. Zaopusta nie potrafił utrzymać równowagi, przewracał się i nie było z nim logicznego kontaktu. Na miejsce przybyli policjanci oraz ratownicy medyczni. Przyjechali, żeby pomóc mężczyźnie, a ten zaczął zachowywać się agresywnie i zaatakował dwóch ratowników medycznych.
- W trakcie próby udzielania pomocy 27-latek stał się agresywny i mocno odepchnął jednego z medyków, a drugiego uderzył pięścią w klatkę piersiową. Mundurowi obezwładnili, a następnie zatrzymali agresora. Po nocy spędzonej w policyjnej celi i wytrzeźwieniu zatrzymany trafił przed oblicze prokuratora. Mężczyzna usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych - powiedział dla ESKI Dominik Michalik z Miejskiej Komendy Policji w Katowicach.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe. Prokurator na wniosek policjantów zastosował wobec 27-latka policyjny dozór. Za postawiony zarzut mężczyźnie grozi teraz do 3 lat pozbawienia wolności.

Seria ataków na ratowników medycznych
To tylko jeden z podobnych incydentów, które wydarzyły się w ostatnich miesiącach. Najpoważniejszy z nich miał miejsce w styczniu br. w Siedlcach, gdzie w wyniku ugodzenia nożem zmarł 64-letni ratownik medyczny. Od początku roku w samym województwie śląskim doszło już do kilku takich ataków.
Pod koniec stycznia, również w Katowicach, 20-latek zaatakował gazem pieprzowym ekspedientkę w jednym ze sklepów spożywczych przy ul. Meteorologów, skradł towar z tego sklepu, a następnie uciekł i stracił przytomność. Kiedy ratownicy medyczni udzielali mu pomocy, 20-latek ocknął się i kilkukrotnie ich uderzył, a także groził im i znieważał. Teraz grozi mu do nawet 20 lat więzienia.
W nocy z 7 na 8 lutego w Paniówkach w restauracji Biały Dom jeden z uczestników studniówki stracił przytomność. Podczas udzielania mu pomocy medycznej 24-latek, będący pod wpływem środków odurzających i alkoholu, zaatakował ratownika medycznego. Poszkodowany medyk z obrażeniami trafił do szpitala.
Zaledwie tydzień później na SOR w Katowicach trafił 40-latek, którego żona zaniepokoiła się jego dziwnym zachowaniem. Podczas przeprowadzanych badań mężczyzna raz był spokojny, a za chwilę skrajnie pobudzony. Sanitariusze musieli go unieruchomić, jednak w trakcie poszkodowany został 48-letni pracownik szpitala, który doznał złamania kości śródręcza.
Do kolejnego incydentu doszło 8 marca w Tychach. Na jednym z osiedli na chodniku leżał starszy mężczyzna. Ratownicy próbowali udzielić mu pomocy, na co 68-latek zareagował agresją. Zaczął ich szarpać, uderzać pięścią i wyzywać. Ostatecznie agresor został zatrzymany. Miał niemal 2 promile alkoholu.
Przypomnijmy, że ratownik medyczny udzielający pierwszej pomocy jest funkcjonariuszem publicznym, a każdy, kto naruszy jego nietykalność cielesną, znieważy, będzie wpływał przemocą lub groźbą bezprawną na wykonywane czynności, bądź dopuści się czynnej napaści na ratownika medycznego, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. Tego typu ochrona obejmuje również osoby dobrane do pomocy.