Nikt nie chciał Jaworka na swojej ziemi
Sytuacja dla mieszkańców Dąbrowy Zielonej i wsi Borowce, gdzie doszło do wstrząsającej zbrodni, była bardzo zrozumiała - nie chcieli i nadal nie chcą mieć nic wspólnego z Jackiem Jaworkiem. Jego nazwisko i to, co zrobił, jest tematem tabu. Niewielu chce o nim rozmawiać, wspominać go a najlepiej, gdyby ktoś wymazał go całkowicie z historii tej części województwa śląskiego. Nie dziwi więc, że mieszkańcy tych miejscowości nie chcieli, aby jego szczątki zostały tam pochowane. Ba! Nie było zgody na to, aby znalazły się w pobliżu wymordowanej przez niego rodziny.
Po tym, kiedy 19 lipca we wsi Dąbrowa Zielona jego ciało znalazł pracownik porządkowi, wielu mieszkańcom ulżyło. Był jednak problem z jego pochówkiem. Z jego rodziny nie chciał nikt tego brać na siebie i istniało ryzyko, że spadnie to na gminę, gdzie znaleziono ciało Jaworka, czego mieszkańcy Dąbrowy Zielonej absolutnie nie chcieli. Na szczęście dla nich znalazła się osoba z rodziny Jaworka, która wzięła ten ciężar na siebie. Gdzie go pochowano?
Gdzie pochowano Jacka Jaworka?
Pogrzeb Jacka Jaworka odbył się w absolutnej tajemnicy. Co więcej, odbył się blisko 40 kilometrów od miejsca, gdzie trzy lata temu Jaworek zamordował trzy osoby ze swojej rodziny. Jaworka pochowano na cmentarzu komunalnym w Częstochowie. Informację potwierdził dyrektor cmentarza Jarosław Wydmuch.
Pogrzeb odbył się na naszym cmentarzu, jednak zostałem zobowiązany przez uprawnioną do tego osobę do nie udzielania żadnych szczegółowych informacji, w tym gdzie znajduje się grób oraz kiedy odbył się pogrzeb - podkreślił w rozmowie z Eska.pl
Naszej redakcji udało się ustalić, że Jacek Jaworek został pochowany w bezimiennym grobie. Jednak nie wiadomo, kiedy odbył się pogrzeb.
Zobaczcie miejsce, w którym został pochowany Jacek Jaworek.
Jacek Jaworek - najbardziej poszukiwany morderca w Polsce
Poszukiwania Jacka Jaworka trwały od 10 lipca 2021 r., kiedy to pod wpływem alkoholu zabił trzech członków swojej rodziny: 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł tylko 13-letni Gianni, który w chwili morderstwa schował się w szafie. Jaworek uciekł z miejsca zdarzenia.
Policja przeszukiwała wówczas cały teren leśny. Użyto do tego psów tropiących, które doprowadziły śledczych do jednej z dróg, gdzie ślad Jacka Jaworka się urwał. Służby podejrzewały, że ktoś od samego początku pomagał poszukiwanemu mężczyźnie. Za Jackiem Jaworkiem wystawiono list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania oraz czerwoną notę Interpolu.
W końcu w piątek, 19 lipca 2024 r. po ponad trzech latach poszukiwań, ciało Jacka Jaworka odkrył przy altanie na boisku sportowym pracownik porządkowy. Jak udało ustalić się naszej redakcji, do samobójstwa doszło między około godziną 23.00 a 8.00 rano, kiedy to ujawniono zwłoki.
W przeddzień śmierci Jaworka, mężczyzna prawdopodobnie udał się na pobliski cmentarz, gdzie zapalił znicz na grobie swoich bliskich, po czym został przewieziony drogą polną na boisko. Co ciekawe, mężczyzna wybrał sobie miejsce, w którym roi się od kamer. Jaworek przeszedł kilkaset metrów i przy altanie oddał dwa strzały, z czego dopiero drugi był celny. Poszukiwany strzelił sobie w skroń.
Mieszkańcy w rozmowie z naszą redakcją podkreślają, że Jacek Jaworek nie działał sam. Na zdjęciu, które wyciekło do sieci, widać było, że jest ogolony i zadbany. Od dawna wiadomo było też, że mężczyzna przewlekle chorował, w związku z czym musiał przyjmować leki, które ktoś mu dostarczał.