Nikt z okolic Dąbrowy Zielonej ani Borowca nie chciał, aby ciało mordercy spoczęło na ich ziemi. Nikt też nie chciał, żeby ciało Jacka Jaworka znalazło się blisko jego ofiar. Ostatecznie znalazła się ziemia, gdzie jego szczątki zostały przyjęte. To cmentarz oddalony o blisko 40 od miejsca, gdzie trzy lata temu Jaworek zamordował członków swojej rodziny.