Sąd Rodzinny zajmuje się sprawą matki skatowanego Kamilka
W piątek - 7 lipca - w Sądzie Okręgowym w wydziale rodzinnym i nieletnich odbyła się pierwsza rozprawa dotycząca pozbawienia praw rodzicielskich Magdaleny B., matki zakatowanego Kamilka z Częstochowy. Przypomnijmy, że 8-latek w ciężkim stanie na początku kwietnia trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Szybko na jaw wyszło, że chłopiec od dłuższego czasu był brutalnie maltretowany przez swojego ojczyma, Dawida B.. Cierpieniu chłopca z bliska przyglądała się matka.
5 kwietnia, dzień po aresztowaniu małżeństwa, sąd rodzinny zdecydował o zabezpieczeniu szóstki dzieci kobiety, które ma z trzema różnymi mężczyznami. Najmłodsze dzieci ze związku z Dawidem B. trafiły do rodziny zastępczej, pozostałe natomiast do placówki opiekuńczo-wychowawczej.
Pan Artur będzie walczyć o Fabianka
7 lipca w częstochowskim sądzie stawili się biologiczny ojciec Kamilka i Fabianka, pan Artur Topól wraz ze swoją narzeczoną Ewą. Towarzyszyli im natomiast pełnomocniczka mecenas Aleksandra Smoleńska, a także Przemysław Koziński, reprezentujący Stowarzyszenie Szczęśliwe Dziecko.
- Najpierw chcemy, żeby te relacje i odwiedziny u Fabianka były możliwe. Artur bardzo by chciał móc widywać go w każdy weekend. Fabianek bardzo za nami tęskni i jest bardzo szczęśliwy kiedy go odwiedzamy - mówi pani Ewa, narzeczona pana Artura.
Oboje nie kryją nadziei, że panu Arturowi uda się odzyskać władzę rodzicielską nad Fabiankiem. - Wniosek o przywrócenie władzy rodzicielskiej został złożony - dodaje z kolei Przemysław Koziński.
Przypomnijmy, że pan Artur został pozbawiony władzy rodzicielskiej podczas rozwodu z Magdaleną B.. W grudniu ubiegłego roku złożył wniosek o przywrócenie władzy rodzicielskiej do sądu w Olkuszu. Nie został on jednak rozpatrzony.
- Trudno powiedzieć, jaka będzie decyzja sądu. Na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby było to z korzyścią dla dziecka i pana Artura - tłumaczy pani adwokat.
A jak to się stało, że pana Artura pozbawiono praw rodzicielskich?
- Mogę powiedzieć, że odebranie praw rodzicielskich nie było spowodowane nadużyciami ze strony pana Artura. Nie było żadnych zarzutów, że kiedykolwiek się źle zachowywał w stosunku do swoich synów - przyznaje Przemysław Koziński.
Na jednej rozprawie się nie skończy
Do sądu na rozprawę o odebraniu praw rodzicielski nie doprowadzono z aresztu Magdaleny B., ani Dawida B.. Sytuacja dzieci kobiety jest mocno skomplikowana. Młodszy brat Kamilka, Fabianek, jest synem pana Artura, z którym przez jakiś czas była związana kobieta.
Wojciech J. wujek Kamilka i Fabianka, jest jednocześnie biologicznym ojcem przyrodniego rodzeństwa Kamilka - 11-letniego chłopca i 9-letniej siostry. Dwójka najmłodszych dzieci pochodzi natomiast ze związku Magdaleny B. z 27-letnim Dawidem. To 3-letni Mateusz i ośmiomiesięczny Oskar.
Wojciech J. w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczył, że będzie walczyć o swoje dzieci. - Mam pełnię władzy rodzicielskiej. Nigdy nie miałam odebranych praw rodzicielskich. Będę walczyć o dzieci - zapowiedział.
Przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Ewa Nocuń-Balbus, wyłączyła jawność sprawy z uwagi na dobro dzieci. Z kolei prokurator Robert Oleksik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie przyznał, że z uwagi na skomplikowany charakter sprawy, na jednej rozprawie może się nie skończyć.