Rybniczanie kochają nutrie, choć to gatunek inwazyjny
Od 2016 roku zgodnie z unijnym prawem nutrie są uważane za gatunek inwazyjny. Zwierzęta stwarzają zagrożenie w przestrzeni publicznej i z tego powodu znalazły się w grupie gatunków podlegających szybkiej eliminacji.
Nutrie tworzą podkopy przy rzekach, przez co zwiększają ryzyko lokalnych podtopień. Gryzonie mogą być nosicielami różnych chorób wirusowych i pasożytów. Potrafią uszkodzić warstwę gleby, powodując uszkodzenia infrastruktury drogowej. To nie wszystko. Jesienią zeszłego roku młody osobnik podbiegł do kobiety spacerującej bulwarami Nacyny i ugryzł jej 5-letniego syna w nogę. Chłopiec musiał przyjąć szczepionkę przeciwko wściekliźnie.
Mimo zagrożeń, jakie niesie ich sąsiedztwo, zwierzęta mają w mieście spore grono miłośników, którzy chętnie je dokarmiają, zostały nawet okrzyknięte maskotkami Rybnika.
Uśmiercenie rybnickich nutrii
12 sierpnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ogłosiła przetarg na odłów i przekazanie do unieszkodliwienia nawet 200 osobników nutrii na terenie województwa śląskiego. W większości tych, które żyją na terenie Rybnika. Wykonawca może wykorzystać do odłowu dostępne metody, takie jak pułapki żywołowne, sieci czy podbieraki. Odłowione osobniki zostaną uśmiercone przez uśpienie lub zastrzelenie.
- Czynności chwytania, transportu i uśmiercania winny być prowadzone z wykorzystaniem metod niepowodujących u zwierzęcia dodatkowego, możliwego do uniknięcia bólu, stresu lub cierpienia - podkreśla RDOŚ.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Nie wszyscy zgadzają się z decyzją
Krytyka spadła ma rybnicki Urząd Miasta. O planach wytępienia gryzoni było wiadomo od dawna. Jednak wszelkie działania, które zostały podjęte w ostatnich miesiącach na rzecz ocalenia zwierząt, nie przyniosły skutku. W sprawie interweniował poseł Lewicy Łukasz Litewka.
- Kilka lat temu pojawiły się tam przypadkowo, wtedy było ich kilkanaście i okazały się… słodkimi gryzoniami. To był moment, w którym miasto powinno je wysterylizować i zbudować mini azyl. Koszt byłby niewielki i nutrie dziś byłyby oryginalną atrakcją miasta. (...) sam Prezydent Piotr Kuczera pisał, że nutrie stają się symbolem Rybnika! - napisał poseł.
Jak się okazuje, problemem są pieniądze. Znaleziono kilka zagród zwierzęcych, które mogłyby zaopiekować się zwierzętami. Do tego pojawił się pomysł powstania azylu dla tych zwierząt. Problemem jest finansowanie. Gmina nie może w żaden sposób wydatkować środków publicznych na ochronę gatunku inwazyjnego.
Rybniccy urzędnicy spotkali się z przedstawicielami RDOŚ, by porozmawiać o przyszłości nutrii. Magistrat liczył, że dyrekcja zgodzi się na unieważnienie lub zmianę przepisów przetargu. Tak się jednak nie stało. RDOŚ odmówił także propozycji, by środki przeznaczone na zabicie nutrii przekazać na budowę azylu.
Pet Patrol Rybnik jak zawsze na posterunku
Sprawę nagłaśnia również Pet Patrol Rybnik, który zawsze broni bezbronne zwierzęta każdego gatunku. I tutaj nie jest inaczej. Teraz jest światełko w tunelu. Wspólnie z Urzędem Miasta oraz "podmiotem ", o którym nie chcą jeszcze wspominać, opracowali plan działania.
- Znaleźliśmy miejsce i osobę o wielkim sercu dla zwierząt, gdzie nasze rybnickie nutrie będą bezpieczne i zaopiekowane - napisali w mediach społecznościowych.
Rozpoczęło się kompletowanie dokumentów do złożenia kompletnego wniosku oraz szukanie sponsorów, bo koszty są ogromne. Pomysłodawcy szukają również odpowiedniego wykonawcy, bo jak mówią, wielu próbuje wykorzystać napięta sytuację i walkę z czasem, aby jak najwięcej zarobić za wybudowanie azylu. Dodają, że wnioski zostały złożone i czekają na zatwierdzenie i wydanie pozwolenia przez GDOŚ.
- Pomimo tego iż Urząd Miasta nie zareagował w odpowiedni sposób na nasze pismo w 2019r, to przyznał się do błędu i bardzo zaangażował się w powstanie azylu. Wyciągnięcie właściwych wniosków było kluczowe w tej sprawie i zapewniamy, że te wnioski wyciągnięto - dodaje Pet Patrol.
Nutrii ma być 200, jednak tylu nie widziano
Fundacja dodaje, że po kilkukrotnym liczeniu gryzoni nigdy nie udało się im doliczyć do deklarowanej liczby 200 osobników. Co więcej, liczba ta nie dobiła nawet do 50. Dlatego też wspólny projekt fundacji, miasta i "podmiotu", który będzie zarządzał tzw. azylem, zakłada stworzenie w pierwszej kolejności miejsca na trzydzieści nutrii, ma być to miejsce stworzone z myślą o bezpieczeństwie i ochronie tych istot, które zasługują na godne warunki bytowe.
Drugi etap to dzierżawa przekazanej na ten cel przez miasto działki, która pomieści już kilkadziesiąt, a może i kilkaset, ale wszystko zależy od wielkości środków jakie uda się pozyskać na ten cel oraz osób, które zdeklarują się chęcią żeby opiekować się stadkiem.
Koszty przedsięwzięcia są ogromne, a organizatorzy obiecują podjąć działa natychmiast po otrzymaniu pozytywnej decyzji. Jednak do tego potrzebne są środki. Do zebrania jest kwota niemal 100 tysięcy złotych. Została uruchomiona zbiórka, można wspomóc działania > TUTAJ <.