Pogrzeb Jacka Jaworka. Prokuratura zabiera głos
Równo dwa tygodnie temu, 19 lipca we wsi Dąbrowa Zielona ujawniono ciało Jacka Jaworka. Poszukiwany od trzech lat mężczyzna, jak potwierdza prokuratura, popełnił samobójstwo. Ciało mężczyzny przez ponad tydzień badane było na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu.
Jednak aż do 1 sierpnia do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie nie zgłosił się żaden z bliskich Jaworka, by odebrać jego ciało.
Zasadniczo nie wyznacza się terminu, w tym przypadku pani prokurator zdecydowała o wyznaczeniu czasu do 2 sierpnia. Później kwestia pochówku ta będzie spoczywać na gminie, w której znaleziono ciało - przekazał "Super Expressowi" prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Jednak jak donosi "Fakt" dzień przed końcem wyznaczonego terminu, zwłoki z kostnicy odebrał ktoś z rodziny Jacka Jaworka. Prokuratura nie ujawnia, kim jest ta osoba. Wiadomo tylko, że jest to "osoba bliska, uprawniona do zorganizowania pochowania zwłok". "Fakt" podaje nieoficjalnie, iż chodzi najprawdopodobniej o młodszą siostrę Jaworka, Annę.
Zobaczcie, jak wygląda wieś, w której znaleziono ciało Jacka Jaworka.
Jacek Jaworek przez trzy lata bawił się ze służbami w chowanego
Poszukiwania Jacka Jaworka trwały od 10 lipca 2021 r., kiedy to pod wpływem alkoholu zabił trzech członków swojej rodziny: 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł tylko 13-letni Gianni, który w chwili morderstwa schował się w szafie. Jaworek uciekł z miejsca zdarzenia.
Policja przeszukiwała wówczas cały teren leśny. Użyto do tego psów tropiących, które doprowadziły śledczych do jednej z dróg, gdzie ślad Jacka Jaworka się urwał. Służby podejrzewały, że ktoś od samego początku pomagał poszukiwanemu mężczyźnie. Za Jackiem Jaworkiem wystawiono list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania oraz czerwoną notę Interpolu.
W końcu w piątek, 19 lipca 2024 r. po ponad trzech latach poszukiwań, ciało Jacka Jaworka odkrył przy altanie na boisku sportowym pracownik porządkowy. Jak udało ustalić się naszej redakcji, do samobójstwa doszło między około godziną 23.00 a 8.00 rano, kiedy to ujawniono zwłoki.
W przeddzień śmierci Jaworka, mężczyzna prawdopodobnie udał się na pobliski cmentarz, gdzie zapalił znicz na grobie swoich bliskich, po czym został przewieziony drogą polną na boisko. Co ciekawe, mężczyzna wybrał sobie miejsce, w którym roi się od kamer. Jaworek przeszedł kilkaset metrów i przy altanie oddał dwa strzały, z czego dopiero drugi był celny. Poszukiwany strzelił sobie w skroń.
Mieszkańcy w rozmowie z naszą redakcją podkreślają, że Jacek Jaworek nie działał sam. Na zdjęciu, które wyciekło do sieci, widać było, że jest ogolony i zadbany. Od dawna wiadomo było też, że mężczyzna przewlekle chorował, w związku z czym musiał przyjmować leki, które ktoś mu dostarczał.