Kwalifikacja wojskowa trwa w Polsce do 30 kwietnia. Przed komisje lekarskie wezwanych zostanie nawet 230 tys. osób. Obowiązek stawiennictwa dotyczy mężczyzn i kobiet stosownie do rozporządzenia MON. Kwalifikacji obowiązkowej podlegają także osoby transseksualne, ale wszystkie bez wyjątku od razu traktowane są jako trwale niezdolne do służby wojskowej, bo niezgodność płciowa uważana jest nadal jako choroba i ułomność.
Taka definicja nie podoba się Rzecznikowi Praw Obywatelskich, który zareagował i wysłał pismo do Ministerstwa Obrony Narodowej informując, że może być to uznane za przejaw dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową.
Kto jest wzywany na kwalifikację wojskową?
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej w sprawie przeprowadzenia kwalifikacji wojskowej w 2024 roku przed komisjami lekarskimi stawić się mają wszyscy mężczyźni, którzy w roku kalendarzowym kończą 19. rok życia. Ponadto obowiązkowi stawienia się do kwalifikacji wojskowej podlegają kobiety posiadające kwalifikacje przydatne do służby wojskowej oraz kobiety pobierające naukę w celu uzyskania tych kwalifikacji.
Czy osoby LGBT są brane do wojska?
Osoby transpłciowe także wzywane są przed komisje lekarskie. Ale efektem jest zawsze orzeczenia przez komisję kategorii E lub N. Oznaczają one "całkowitą, trwałą lub czasową niezdolność do czynnej służby wojskowej". Osoby takie są automatycznie pozbawiane szans na karierę wojskową i zawodową służbę wojskową nawet, gdyby bardzo tego chciały.
Stan prawny ograniczający dostęp do służby wojskowej osobom transpłciowym i interpłciowym stoi w sprzeczności z aktualnym stanem wiedzy medycznej oraz z zaleceniami Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie praw człowieka członków sił zbrojnych z 2010 r. i może być uznany za przejaw dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową - pisze zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Valeri Vachev.
Zastępca RPO w Polsce w swym piśmie do MON prosi o wyjaśnienie, "w jaki sposób i na jakiej podstawie faktycznej zróżnicowane cechy płciowe (interpłciowość – obojnactwo) oraz transpłciowość (transseksualizm) miałyby stanowić przeszkodę do pełnienia służby wojskowej".
Dodaje także, że terminy transseksualizm i obojnactwo użyte w rozporządzeniu MON z 25 marca 2024 r. są przestarzałe. Odchodzi się od nich na rzecz określeń transpłciowość i interpłciowość.
Vachev przypomniał, że już w 2019 r. ówczesny rzecznik praw obywatelskich postulował o zmianę rozporządzenia ministra obrony narodowej poprzez usunięcie transseksualizmu z listy chorób uniemożliwiających czynną służbę wojskową. Do tej pory to nie nastąpiło, mimo, że WHO opublikowała aktualizację Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Według tego dokumentu transpłciowość, w tym transseksualizm, zostały usunięte z listy zaburzeń psychicznych.
W kontekście pracy i życia zawodowego członków sił zbrojnych, jak również w związku z dostępem do służby w siłach zbrojnych, niedopuszczalna jest dyskryminacja związana z ich prawami człowieka i wolnościami i wynikająca z takich powodów jak płeć, orientacja seksualna, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie lub z jakichkolwiek innych przyczyn - informuje zastępca RPO w Polsce.
Ministerstwo Obrony Narodowej nie ustosunkowało się jeszcze do tych zarzutów. Czekamy na oficjalne oświadczenie w tej sprawie.