Nazwa Rów Kalny brzmi... fatalnie. I kojarzy się równie źle. Mimo to, w tym niepozornym zbiorniku wodnym w Sosnowcu regularnie można spotkać osoby z wędkami. Wędkarze w Sosnowcu mają do dyspozycji kilka łowisk, ale to jedno wyróżnia się wyjątkowo intrygującą nazwą, która może skutecznie odstraszać. Okazuje się jednak, że za tym sformułowaniem kryje się fascynująca historia, a prawda jest zupełnie inna, niż mogłoby się wydawać.
Gdzie jest Rów Kalny i jakie ryby tam pływają?
Niewielkie oczko wodne znajduje się na terenie odnowionego Parku Tysiąclecia w sosnowieckiej dzielnicy Milowice. To kilkuhektarowy, nieco dziki obszar ograniczony rzeką Brynicą i ulicą Baczyńskiego. Sam Rów Kalny jest największym z kilku oczek wodnych, choć obecnie jego tafla wody jest znacznie mniejsza niż kiedyś.
Co ciekawe, zbiornik jest oficjalnie zarządzany przez Koło Polskiego Związku Wędkarskiego nr 36 Sosnowiec – Milowice. Wędkarstwo w tym miejscu obwarowane jest jednak ścisłymi zasadami. Na zbiorniku nr 310, jak oficjalnie nazywa się Rów Kalny, obowiązuje roczny limit połowu ryb w ilości 35 sztuk (łącznie dla szczupaka, sandacza i pstrąga potokowego). Dodatkowo dozwolony jest połów ryb tylko na jedną wędkę metodą spławikową. Takie ograniczenia sprawiają, że nie jest to najpopularniejsze miejsce, ale wciąż przyciąga niektórych amatorów wędkowania.
Zobacz zdjęcia
Nazwa Rów Kalny szokuje. Jej historia jest zupełnie inna
Samo sformułowanie Rów Kalny jest wystarczającym powodem, aby omijać to miejsce szerokim łukiem. Okazuje się jednak, że nasze skojarzenia są błędne, a wszystko wyjaśnia dawna polszczyzna. Sprawę tłumaczy polonistka Aneta Korycińska, znana w internecie jako "Baba od polskiego".
Nazwa „Rów Kalny” pochodzi od staropolskiego przymiotnika „kalny”, czyli „mętny, błotnisty, brudny, mulisty”. Wyraz ten wywodzi się od rzeczownika „kał”, który w dawnej polszczyźnie nie miał jeszcze dzisiejszego znaczenia. Oznaczał muł, błoto, osad, brudną wodę – wszystko to, co powstawało na dnie stawu, rzeki czy rowu melioracyjnego - tłumaczy Aneta Korycińska.
Jak wyjaśnia ekspertka, kluczem do zrozumienia nazwy jest dawne znaczenie słowa "kał". W XVI wieku oznaczało ono po prostu błoto i osad, a jego źródłosłów prasłowiański (kalъ) jest wspólny dla czeskiego kal i rosyjskiego кал, które również oznaczają szlam lub osad. Wulgarne znaczenie, które znamy dzisiaj, rozwinęło się znacznie później, na marginesie języka. W tym kontekście "Rów Kalny" to po prostu "Rów Błotnisty" lub "Rów o mulistym dnie".
Co więcej, w gwarach małopolskich i na Śląsku jeszcze w XX wieku mówiło się „kalna woda” na określenie mętnej wody po deszczu. Podobne nazwy, jak Kalne, Kalnica, Kały czy Kalisko, zachowały się w całej Polsce i pochodzą od tego samego słowa. Choć dzisiaj nazwa "Rów Kalny" może wywoływać uśmiech i zdziwienie, jest to w rzeczywistości archetypiczna nazwa opisująca naturalny charakter zbiornika wodnego.
Dziś więc, gdy ktoś powie, że idzie łowić w Rowie Kalnym, lepiej nie robić skrzywionej miny, tylko pogratulować historycznej świadomości. Bo zamiast podejrzanych zapachów, można tam złowić szczupaka albo sandacza. Miejscowi żartują, że to jedyne miejsce w Polsce, gdzie błoto ma swoje tradycje, a ryby mają doktorat z filologii staropolskiej. W końcu, jak mawiają wędkarze z Milowic, „nieważne, jak się staw nazywa – ważne, żeby brało!”. I może właśnie w tym tkwi cały urok Sosnowca – nawet w mule potrafi znaleźć się coś z głębią.