Wydarzenie było nie tylko doskonałą okazją do wspólnej zabawy i sprawdzenia się w roli „morsa”, ale także poszerzenia wiedzy m.in. z zakresu bezpiecznego morsowania.
Przed morsowaniem, w Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej w Katowicach - Ligocie odbyły się wykłady. Jarosław Zwierzyna z Oddziału Miejskiego WOPR w Katowicach mówił jak bezpiecznie poruszać się po lodzie, z kolei dr n. o zdrowiu Michał Kucap z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach wygłosił prelekcję dotyczącą hipotermii. Kapitan Tomasz Kos z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu przedstawił techniki ratownictwa na lodzie.
– Morsowanie to coraz popularniejszy sport, ale oczywiście wymaga przygotowania. Jestem dumny z naszych studentów - powiedział prof. dr. hab. n. med. Jerzy Stojko, prorektor ds. studiów i studentów, który kibicował wydarzeniu, ale nie wykluczył, że kiedyś spróbuje zamorsować.
„Mors" to potoczne określenie na osobę kąpiącą się w zimnej wodzie, zazwyczaj podczas jesienno-zimowego okresu. Obecnie morsowanie jest porównywane do krioterapii, która jest powszechnie stosowana w leczeniu niektórych schorzeń.
Podczas zanurzenia w zimnej wodzie dochodzi do skurczu powierzchniowych naczyń krwionośnych. Krew dociera głębiej i poprawia krążenie w narządach wewnętrznych i tkankach znajdujących się w naszym ciele. To powoduje szereg pozytywnych korzyści zdrowotnych, tj. lepsza regulacja i bardziej długotrwała produkcja ciepła; zmniejszenie objawów np. astmy lub schorzeń reumatycznych; lepsze ogólne samopoczucie – wyjaśniał dr Starosolski.
- Dostępne badania wskazują, że najlepsze efekty osiągają osoby, które regularnie morsują, ponieważ organizm dopasowuje wtedy swój metabolizm. Dopiero wtedy można mówić o działaniu zapobiegawczym morsowania na różne choroby. Dla osób morsujących sporadycznie zimna woda może być bardzo niebezpieczna – dodaje dr Starosolski.
Niektórzy studenci morsowali po raz pierwszy
Spośród studentów wielu po raz pierwszy morsowało. - Na początku było ciężko, ale z czasem czułem się coraz lepiej. Na pewno jeszcze spróbuję - ocenił student ŚUM Rafał Smolak.
Kąpiel studentów trwała od 3 do 5 minut – wyczynowcy spędzili w wodzie trochę więcej czasu.
- Kiedy zaczynamy morsowanie pierwszy raz, wystarczy nawet jedno zanurzenie się w wodzie. Oczywiście powinno odbywać się stopniowo i powoli, ale stanowczo – żeby nie spędzić w wodzie zbyt dużo czasu. W przypadku szybkiego wejścia do zimnej wody, można doznać hipotermii (wychłodzenia) lub narazić się na odmrożenia. Najprzyjemniejszą temperaturą do kąpieli są wartości poniżej -8 stopni Celsjusza (temperatura powietrza). Jeżeli podczas morsowania pogoda jest słoneczna i bezwietrzna, można nawet odnieść wrażenie, że woda jest ciepła. Przed samą kąpielą, tak jak przed każdym treningiem, trzeba być wypoczętym, odżywionym i nawodnionym oraz nie wolno korzystać z jakichkolwiek używek takich, jak papierosy czy alkohol. Napój z procentami dodatkowo wychładza organizm, obniża ciśnienie krwi oraz może powodować skurcze uniemożliwiające ruch w wodzie – wyjaśniał dr Starosolski.
Studenci po morsowaniu, w ocieplonym namiocie, mogli się napić gorącej herbaty i zjeść trochę słodkości. Uczelnia zapewnia, że nie jest to ostatnie morsowanie z ŚUM-em.