Wiata przystankowa chroni... wiatę przystankową. Inwestycja z Katowic zaskakuje, ale ma swoją logikę. Dość pokrętną

i

Autor: Paweł Szałankiewicz Wiata przystankowa chroni... wiatę przystankową. Inwestycja z Katowic zaskakuje, ale ma swoją logikę. Dość pokrętną

Ciekawostki

Śląskie: Katowice chcą być jak Łódź? Powstała tam wiata przystankowa w wiacie przystankowej. Po co?

Remont ulicy Warszawskiej w Katowicach mógł zaskoczyć wielu mieszkańców tego miasta, jak i nawet śląska, którzy często odwiedzają stolicę województwa. Zaskoczyć, ale bardzo pozytywnie, bowiem ulica prezentuje się naprawdę bardzo ładnie. No ale w tym wszystkim jest pewna łyżka dziegciu, by nie powiedzieć, czegoś nietypowego. Czegoś, co nie jest zbyt często spotykane.

Wiata na wiacie wiatę ochrania. Nietypowa inwestycja w Katowicach

Remont ulicy Warszawskiej to jedna z ważniejszych inwestycji ostatnich lat w Katowicach. Głównym celem było odzyskanie reprezentatywnego charakteru tej ulicy i to właściwie się udało. W ramach inwestycji m.in. poszerzono przestrzeń dla pieszych, ograniczono ruch samochodowy a przede wszystkim postawiono na zieleń. Zresztą nazwa projektu, "Zielona Warszawska" nie była rzucona na wiatr dzięki czemu ulica zyskała zupełnie inny charakter. Pojawiło się też sporo małej architektury. Słowem - Warszawska przeszła metamorfozę, która naprawdę może się podobać. W tym wszystkim jest jednak pewna rzecz, która mocno zaskakuje. Chodzi o wiatę przystankową, która znajduje się przed katedrą Parafii Ewangelicko-Augsburskiej. A właściwie chodzi o dwie wiaty, gdzie jedną mniejszą osłania druga, większa.

Gdyby opisać to bardziej dosadnie to można odnieść wrażenie, że starszy brat chroni młodszego członka rodzeństwa roztaczając nad nim parasol ochronny. Co ciekawe, jak ustalił Polsat News, mniejsza wiata jest tak naprawdę starszym bratem tej większej wiaty, bowiem w czasie remontu jej nie zdemontowano, ale postanowiono wybudować dodatkową, wyższą, która - co warte podkreślenia, chroni przed ewentualnym deszczem tak samo, jak konstrukcja nad przystankami tramwajowymi w pobliżu Teatru Śląskiego. Czyli wcale. 

Po co wiata nad wiatą? Odpowiedź może zaskakiwać

Ten dziwny konstrukt na ulicy Warszawskiej w Katowicach ma jednak swoje uzasadnienie. Nietypowe, ale jednak ma. Jak twierdzą urzędnicy, większa wiata ma swoje proste zastosowanie - z jednej strony zaczął po niej już się pnąć bluszcz i efekty wizualne będzie można zaobserwować już wiosną przyszłego roku. 

Stworzy się taka zielona pergola, która oczekującym na komunikacje da cień i ochłodę. Jednak nie da ona pełnej osłony przed deszczem, bo jednak będą to pełne prześwity, natomiast znajduje się tam przystanek i wokół niego projektowaliśmy - powiedziała współodpowiedzialna z projekt Malwina Kaczor z Katowickiej Agencji Wydawniczej w rozmowie z Polsat News.

Po co natomiast pozostawiono stary i mniejszy przystanek? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Mniejszy przystanek ma pełnić funkcję nie tyle przystanku, co nośnika reklam na zamieszczonych tam city lightach, bowiem większa wiata, ze względu na "zieloną" funkcję, tej roli nie jest w stanie w ogóle spełnić.