Przez lata skaterzy z Katowic własnymi siłami wynajmowali hale, w których ćwiczyli w okresie zimowym. Jeden z takich krytych skateparków działa przy ul. Ceglanej, jednak wkrótce zostanie zamknięty, bo deweloper ma inne plany na wykorzystanie swojego gruntu. Dlatego środowisko skaterskie zwróciło się do miasta.
Poza Ceglaną najbliższy zadaszony skatepark znajduje się w Krakowie. Dlatego dobrze by było dla Katowic i całego regionu, żeby w mieście powstał kryty obiekt. Ale zapotrzebowanie zostało zgłoszone miastu bez konkretnej lokalizacji - mówi Wojciech Kostrzewski, mieszkaniec Ligoty.
A propozycji, gdzie mógłby powstać kryty skatepark jest kilka. Na liście znajduje się m.in. budynek Hali Parkowej przy ul. Kościuszki czy tereny po KWK Wieczorek. Urząd jednak wybrał Ligotę, ku zaskoczeniu mieszkańców i rady dzielnicy.
Nie dostaliśmy żadnych informacji na temat rozbudowy skateparku. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero, gdy wybuchło zamieszanie wokół Okrąglaka. Był co prawda punkt w kampanii wyborczej prezydenta Krupy o "budowie zadaszonego skateparku", ale bez żadnej lokalizacji. Nikt się nie spodziewał, że chodzi o skatepark w Parku Zadole - mówi Tomasz Kozłowski, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Ligota.
I zaznacza: - Nie negujemy faktu potrzeby takiego obiektu, ale jesteśmy w kontakcie ze środowiskami skaterskimi i wiemy, że oni nie nalegali na tą lokalizację. To pomysł samego miasta, które chciało upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i połączyć interpelację jednego z radnych o remont istniejącego skateparku z potrzebami skaterów, którzy prosili o zadaszony obiekt.
Tak wygląda skatepark w parku Wiśniowiec w Rybniku
Najważniejszy jest remont skateparku
Skaterzy przyznają, że to prawda: od dawna prosili o remont skateparku w Parku Zadole. Ale nikt się nie upiera, żeby to właśnie ten obiekt zadaszyć.
Lepiej byłoby wykorzystać istniejącą halę i przebudować ją na potrzeby skateparku niż zadaszać istniejący obiekt na świeżym powietrzu. Ale najbardziej obawiamy się, że kosztem budowy zadaszenia sam remont skateparku zostanie zrobiony po łebkach. Nie chcemy powtórki z Chorzowa, gdzie podobny obiekt został koszmarnie wykonany - podkreśla Wojtek.
Bartosz Piguła dopowiada: - Remont prowadziła firma, która nie ma doświadczenia w budowie skateparków. Duża grupa osób wniosła swoje uwagi do projektu. Były nawet rozmowy z wykonawcą, ale finalnie nic się zmieniło. A to niestety odbiło się na jakości i bezpieczeństwie.
Zresztą, jak mówią skaterzy sama budowa zadaszenia niewiele zmieni. - Największym problemem na Ligocie jest skatepark, który w opłakanym stanie. Poza tym problematyczny jest hałas. Zadaszenie powstanie, ale ludzie nadal będą się skarżyć, że jest głośno i wrócimy do punktu wyjścia, czyli do jeżdżenia wyłącznie w trakcie dnia. Dlatego lepszym pomysłem jest zrobienie ekranów dźwiękochłonnych między skateparkiem a pobliskim osiedlem - dodaje Wojtek.
Dużo pytań i niewiele odpowiedzi
Swoje wątpliwości wobec inwestycji ma również rada dzielnicy. - Obawiamy się, że rozbudowa skateparku, a szczególnie budowa obiektu zadaszonego wpłynie negatywnie na Park Zadole. Jesteśmy pełni wątpliwości, bo nie znamy żadnych szczegółów inwestycji. No i przede wszystkim oczekujemy spotkania z władzami miasta - mówi Kozłowski i zaznacza, że do tej pory takiego spotkania nie było.
Zespół ds. zieleni przy radzie dzielnicy Ligota zapraszał wiceprezydentów Waldemara Bojaruna i Bogumiła Sobulę na spotkanie w sierpniu i w listopadzie. Nikt nie przyszedł, nie dostaliśmy nawet odpowiedzi. Na pierwszym spotkaniu z mieszkańcami w siedzibie rady dzielnicy był radny Dawid Kamiński. Na drugim spotkaniu roboczym na terenie skateparku byli radni Tomasz Maśnica i Adam Lejman-Gąska. A na ostatnim spotkaniu nie było już nikogo - dodaje.
To o tyle ciekawe, że dwa miesiące temu w informacji prasowej urząd poinformował o korektach w koncepcji skateparku, powołując się przy tym na rozmowy "z mieszkańcami dzielnicy". Sandra Hajduk, rzeczniczka prasowa katowickiego magistratu na zarzuty o brak spotkania odpowiada w następujący sposób: - Urząd Miasta jest instytucją otwartą. Mieszkańcy przychodzą, dzwonią, wysyłają maile, składają petycje, na komisjach odbywają się rozmowy z radnymi, którzy są przedstawicielami mieszkańców. Rada Dzielnicy także reprezentuje mieszkańców, ale nie jest obligatoryjna do kontaktu z nimi.
Jak zatem wygląda koncepcja skateparku? Z informacji podanych w październiku przez magistrat wynika, że powierzchnia obiektu wyniesie około 2000 m2. Urzędnicy zapewniają, że zadaszenie nie będzie kolidowało z kortami tenisowymi, a jego budowa nie będzie wymagała wycinki drzew. Jednocześnie do obiektu zostanie doprowadzone kilkudziesięciometrowe połączenie drogą techniczną dostępne wyłącznie dla służb ratunkowych i miejskich (Zakład Zieleni Miejskiej, MPGK, MZUiM).
Żadne szczegóły na razie nie są znane. Jak podkreśla rzeczniczka, będzie o nich można rozmawiać dopiero, gdy do projektowania zasiądą specjaliści.
W Parku Zadole nie będą powstawać nowe miejsce parkingowe. Nie mówimy o nowej inwestycji, tylko zadaszeniu dla już istniejącej inwestycji. Stąd nie ma konieczności budowy miejsc parkingowych. Można skorzystać z parkingu przy basenie Zadole bądź z komunikacji miejskiej - zaznacza Hajduk.