Wyniki badań toksykologicznych agresora z Sosnowca
Śledczy badający sprawę śmierci 45-letniego mężczyzny, postrzelonego 31 lipca podczas interwencji policyjnej w Sosnowcu, otrzymali kluczowe wyniki badań. Analiza toksykologiczna krwi denata rzuca nowe światło na jego zachowanie w chwili zdarzenia. Jak się okazało, mężczyzna był pod wpływem silnych substancji psychoaktywnych, co mogło być bezpośrednią przyczyną jego skrajnej agresji.
Informacje te potwierdził prokurator Bartosz Kilian z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe.
- W chwili śmierci człowiek ten pozostawał pod wpływem środka z grupy syntetycznych katynonów. Specyfik ten często określany jest jako dopalacz „flakka” lub "zombie drag" - powiedział prokurator.
Dodatkowo badania wykazały w jego organizmie obecność alkoholu, jednak było to stężenie nieznaczne, nieprzekraczające 0,5 promila.
Mężczyzna zaatakował policję. Nie żyje
Do tragicznych wydarzeń doszło 31 lipca, wczesnym rankiem. Około godziny 5:00 na numer alarmowy wpłynęły zgłoszenia dotyczące agresywnego mężczyzny na ulicy Mikołajczyka w Sosnowcu. Według świadków 45-latek był bardzo pobudzony, niszczył zaparkowane samochody oraz autobus, a w ręku trzymał metalową rurkę, którą wymachiwał w groźny sposób.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji. Jak informowała Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, po przybyciu mundurowych mężczyzna skierował swoją agresję w ich stronę. Nie reagował na żadne polecenia, wciąż stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia funkcjonariuszy. W tej sytuacji policjanci podjęli decyzję o użyciu broni palnej. W kierunku napastnika oddano cztery strzały. Mimo natychmiast wezwanej pomocy medycznej i przewiezienia do szpitala, rannego mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł na skutek odniesionych obrażeń.
Prokuratura prowadzi dwa oddzielne postępowania
Sprawą od początku zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu, która wszczęła dwa odrębne postępowania. Pierwsze z nich ma na celu zbadanie, czy funkcjonariusze policji nie przekroczyli swoich uprawnień lub nie dopełnili obowiązków podczas interwencji. Przy czym podkreślane jest, że to "standardowa procedura". Drugie śledztwo dotyczy czynów popełnionych przez zmarłego 45-latka - czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych oraz zniszczenia mienia.
Przeprowadzona 1 sierpnia sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci był rozległy krwotok wewnętrzny spowodowany ranami postrzałowymi tułowia. Biegli ustalili, że mężczyzna został trafiony czterema kulami - dwiema w prawą nogę i dwiema w okolice tułowia.
Kluczowym dowodem w sprawie są nagrania z kamer nasobnych, które policjanci mieli na mundurach. Materiał wideo, który zarejestrował cały przebieg interwencji, jest obecnie analizowany przez powołanego biegłego z zakresu użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej. Jego opinia, wraz z zeznaniami świadków - mieszkańców osiedla i właścicieli uszkodzonych pojazdów - pomoże w dokładnej rekonstrukcji zdarzeń.
Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań histopatologicznych, które mogą wykazać, czy mężczyzna cierpiał na jakieś schorzenia. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 45-latek był z zawodu kierowcą, a jego pobyt w Sosnowcu był związany z wykonywaną pracą.
Na ten moment nie wiadomo skąd 45-latek wziął narkotyk, ani jakie były okoliczności jego zażycia.
Polecany artykuł:
