Protest hutników w Katowicach. "Nie wierzymy obietnicom"
Ponad 300 osób przybyło pikietować pod siedzibą Węglokoksu SA w Katowicach. Protest jest konsekwencją niepokojów, jakie nastąpiły w związku z coraz gorszą sytuacja w śląskim hutnictwie. Hutnictwie, które dzisiaj jest zupełnie innym obrazem śląskiego przemysłu, niż kilkadziesiąt lat temu. Hutnicy swoje obawy wskazali w liście otwartym, wystosowanym 10 marca tego roku.
Szanowni Państwo, zwracamy się do Was z wielkim zaniepokojeniem i troską o przyszłość hutnictwa w Polsce. Nasza branża odgrywa kluczową rolę w gospodarce narodowej, a mimo to, w ostatnich latach boryka się z szeregiem problemów, które zagrażają jej istnieniu. Widzimy brak konkretnych działań i wsparcia ze strony rządu oraz odpowiednich instytucji, co prowadzi do stagnacji i pogłębiającego się kryzysu w hutnictwie - pisali hutnicy.
Wskazali w nim, że od roku obiecywano im program naprawczy dla hutnictwa oraz porozumienie ze związkami w kwestii oddłużenia, dokapitalizowania i konsolidacji spółek hutniczych. - Największym zainteresowaniem cieszą się środki, które wywalczyliśmy jako organizacje związkowe na inwestycje w Hucie Łabędy, Hucie Pokój Konstrukcje, Walcowni Batory i Hucie Pokój Profil. Dziś, poprzez różnego rodzaju manipulacje, próbuje się te środki przekazać na Hutę Częstochowa, na co nie będzie naszej zgody - podkreślili w liście otwartym.
Śląscy hutnicy boją się stracić pracę
Hutnicy podkreślili, że czują się pozostawieni sami sobie, jeśli chodzi o zarząd Węglokoksu, a wyrazem tej obawy jest protest, który odbył się w piątek, 21 marca pod siedzibą tej spółki. - To jest akt desperacji, ponieważ pisanie pism, zwracanie się do wszystkich polityków, łącznie z panią minister Czarnecką, z panem Kropiwnickim, który jest odpowiedzialny za hutnictwo, no niestety nie przynosi żadnego efektu, a spółki zarządzane są fatalnie - podkreśla Mariusz Latka, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej WZZ Sierpień 80 w Hucie Pokój.
Na protest przyszli hutnicy oraz rodziny hutników i mówią wprost o swoich obawach, że jak wstaną kolejnego dnia, to nie będą już mieli żadnej pracy tym bardziej, że branża od lat mocno się kurczy.
Ja tu nie chcę operować liczbami, ale ja mogę powiedzieć, że w tej chwili walczymy w Hucie Łabędy, w Hucie Pokój, szeroko rozumianej, bo to jest Huta Pokój, Huta Pokój Profile, Huta Pokój Konstrukcje i Walcownia Blach Batory mówimy o prawie 2000 ludzi bezpośrednio zatrudnionych, nie mówiąc o kooperantach - mówi Latka, który dodał, że spodziewa się po piątkowym proteście, że spółka Węglokoks podejmie działania naprawcze we współpracy ze związkami. - Działania już się jakieś zaczęły, jakieś modernizacje. Nikt na razie na razie nie zwalnia, nie bije. Pracę dostajemy, ale nie wiadomo co będzie dalej, tylko jak można pracować, gdy nie wiadomo, co będzie za miesiąc?
Zarząd Węglokoksu: Pracujemy nad zmianami
Do pikietujących hutników wyszedł Tomasz Szlęzak, prezes zarządu Węglokoks, który przekazał hutnikom, że jest przygotowana umowa restrukturyzacyjna dotycząca dwóch zakładów, a trzecia - dotycząca Huty Pokój, ma zostać podpisana prawdopodobnie na początku kwietnia.
Polecany artykuł:
Trwa to długo, bo to jest skomplikowany proces. Pracujemy nad rozwiązaniem problemu. Trzeba zastosować różne środki, ale naszym celem nie jest zwalnianie załogi - podkreślił prezes zarządu prosząc hutników o cierpliwość.
Hutnicy nie dają wiary
Hutnicy przysłuchujący się słowom prezesa mówią wprost, że nie wierzą, bo jak na razie nie widzą żadnych działań ze strony spółki. - Co innego się nam gada, a co innego pokazuje to co się dzieje na zakładach. Produkcja stoi, nie ma nic konkretnego, nie ma zamówień, wszystkiego brakuje - kwitują protestujący hutnicy.
- Uważam, że zamykanie przemysłu na Śląsku spowoduje, że nie dojdzie tu do niczego dobrego - kwituje smutno inny pracownik huty.