Pożar kamienicy w Chorzowie. Znamy już sprawcę
Policjanci z Chorzowa zatrzymali 31-letniego mieszkańca miasta, który jest podejrzany o podpalenie pustostanu przy ulicy Hajduckiej. Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór 6 września, a szybkie rozprzestrzenianie się ognia stworzyło realne zagrożenie dla sąsiedniego, zamieszkałego budynku. Jak ustalili śledczy, zatrzymany mężczyzna miał wcześniej grozić podłożeniem ognia, co od początku kierowało na niego podejrzenia.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów. 31-latek odpowie za sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia pożarem, który mógł narazić życie i zdrowie wielu osób oraz spowodować straty materialne w wielkich rozmiarach. Kolejne zarzuty dotyczą samego spowodowania pożaru oraz kierowania gróźb karalnych.
Na wniosek prokuratury sąd wydał postanowienie o zastosowaniu najsurowszego środka zapobiegawczego. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Zgodnie z kodeksem karnym, za sprowadzenie zagrożenia dla życia lub mienia grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Samo podpalenie jest zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, a za groźby karalne grożą nawet 3 lata za kratami.
Dramatyczny wieczór przy ulicy Hajduckiej
Przypomnijmy, że zgłoszenie o pożarze przy ulicy Hajduckiej 61 służby otrzymały w sobotę 6 września, około godziny 20:50. Ogień pojawił się na poddaszu niezamieszkałej kamienicy, należącej do prywatnego właściciela, i szybko objął konstrukcję dachu. Płomienie stanowiły poważne niebezpieczeństwo dla sąsiedniego budynku, w którym znajdowali się mieszkańcy.
Na miejsce jako pierwsi dotarli policjanci z chorzowskiego komisariatu, którzy natychmiast przystąpili do działania. Równocześnie do akcji gaśniczej skierowano potężne siły straży pożarnej. Z ogniem walczyło łącznie 10 zastępów z Chorzowa i Bytomia, w tym sześć wozów gaśniczych, dwie drabiny mechaniczne, z czego jedna została zadysponowana z Siemianowic Śląskich, oraz dwa pojazdy operacyjne.Sytuację na miejscu monitorowali prezydent Chorzowa Szymon Michałek oraz wiceprezydent Jacek Króliczek, którzy nadzorowali działania i zapewniali wsparcie dla ewakuowanych.
Ewakuacja i szybka reakcja służb
Kluczowym elementem akcji ratunkowej była ewakuacja mieszkańców z zagrożonej kamienicy. Policjanci, jeszcze przed przybyciem wszystkich jednostek straży, pomogli bezpiecznie opuścić mieszkania 16 osobom. Wśród ewakuowanych było czworo dzieci oraz dwie osoby z niepełnosprawnościami, które wymagały szczególnej pomocy.
Funkcjonariusze wykazali się również empatią wobec zwierząt. Z jednego z zamkniętych lokali uwolnili uwięzionego psa, który następnie trafił pod opiekę schroniska. Łącznie z budynku ewakuowano także trzy inne czworonogi, które znajdowały się pod opieką swoich właścicieli.Dzięki profesjonalizmowi i sprawnej koordynacji wszystkich służb pożar udało się opanować, zanim rozprzestrzenił się na sąsiedni budynek. Najważniejsze jest to, że w całym zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń. Jeszcze przed północą mieszkańcy mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów.
