Pierwsze w Polsce operacja serca poza organizmem. 15-miesięcznemu chłopcu przeszczepili jego własny narząd

i

Autor: Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II/fb

MEDYCYNA

Pierwsze w Polsce operacja serca poza organizmem. 15-miesięcznemu chłopcu przeszczepili jego własny narząd

2024-12-20 8:58

Niezwykła operacja miała miejsce w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze częściowo zoperowali serce, kiedy znajdowało się już poza ciałem. Po wszystkim wszczepili je z powrotem do 15-miesięcznego ciałka. Leoś święta spędzi w domu.

Niezwykła operacja w Katowicach

Operacja odbyła się w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach trzy tygodnie temu i była przeprowadzona przez interdyscyplinarny zespół lekarzy specjalizujących się w chirurgii serca.

Zespół zdecydował się na wyjątkowe rozwiązanie, które wymagało odłączenia serca 15-miesięcznego Leosia od organizmu, naprawienia wad strukturalnych poza jego ciałem.

Takiej operacji wcześniej nie wykonano w Polsce i zaledwie kilka razy na świecie. Lekarze dokonali u niego korekcji wady spływu żył płucnych z zastosowaniem autotransplantacji serca.

W trakcie niezwykłego zabiegu serce chłopca zostało wyjęte z klatki piersiowej, częściowo zrekonstruowane poza jego organizmem, a następnie ponownie wszczepione.

Po narodzinach Leoś ważył zaledwie 1500 gramów. Już w pierwszych godzinach swojego życia trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie zdiagnozowano u niego wrodzoną wadę serca z dwuwyjściową prawą komorą. Chłopiec potrzebował interwencji chirurgicznej już w pierwszym miesiącu życia – przeszedł operację bandingu żyły płucnej, po której został przekazany na oddział intensywnej terapii i patologii noworodka.

- Podczas tego pobytu okazało się, że jest jeszcze jest jeszcze jedna wada i było to ciężkie zwężenie żył płucnych. Stan malucha dramatycznie się pogarszał. Konieczna była druga operacja i ona odbyła się w trzecim miesiącu życia Leosia - przekazała dr Luiza Zalewska, kardiolog z GCZD.

Zwężenie żył płucnych, to wada, która bywa bardzo ciężką i trudną do skorygowania. Wszyscy na świecie kardiolodzy i kardiochirurdzy borykają się z problemami nawracających zwężeń żył płucnych i ta wada wystąpiła u Leona.

- W sposób hybrydowy wszczepiliśmy stenty do żył płucnych i odnieśliśmy wtedy skutek. Dobre krążenie wróciło. Niestety, co jest typowe dla tej wady, dochodzi do nawrotów. Borykaliśmy się z tym w okresach kilkumiesięcznych z tym. U Leosia dochodziło do nawrotów zwężeń. Stosowaliśmy wówczas standardowe leczenie, ale i niestandardowe - dodaje Zalewski.

Z uwagi na cykliczne nawroty problemów, doktor Zalewski zdecydował się podjąć wyzwania przeprowadzenia zabiegu, który po raz pierwszy miał być wykonany w Polsce.

Kiedy rodzice Leosia, Klaudia i Rafał, dowiedzieli się, że serce ich synka zostanie wyjęte z jego małego ciała, byli w szoku i trudno było im w to uwierzyć.

- Kiedy doktor Zalewski nas wprowadzał w szczegóły zabiegu i tego jak będzie wyglądać, myślałam, że źle usłyszałam. No bo jak, wyjmą serce z klatki piersiowej?! To był szok - wspomina pani Klaudia, mama 15-miesięcznego Leosia.

Na wieści z sali operacyjnej czekali 12 godzin. To był jednocześnie strach, ale też informacja, że jak nikt nie wychodzi z sali, to operacja przebiega dobrze.

- To było najgorsze 12 godzin w moim życiu - przyznaje matka chłopca i dodaje. - Wszyscy o tej operacji mówią, że to jest kosmos. Dla mnie to był wielki projekt NASA. Leoś jest trzy tygodnie po operacji, a robi rzeczy, których przed operacją nie był wstanie. Na przykład nie mógł wkładać sobie stópek do buzi, teraz to robi. Jeszcze nie ma siły żeby usiąść, ale sądzę, że to kwestia czasu i rehabilitacji - mówi pani Klaudia.

Jak przyznaje tata chłopca, Rafał - nieopatrznie powiedział starszej siostrze Leosia - Zuzi, że lekarze wyjmą serce jej brata.

- Nie mogła uwierzyć, jak to możliwe - wspomina mężczyzna. - Jesteśmy bardzo wdzięczni, że to się udało - dodaje.

Operacja Leosia trwała 12 godzin

- Trzonem zespołu, którym ja kierowałem byli kardiochirurdzy dr Gienca i pani dr Kopacz. Sumarycznie przy tym zabiegu uczestniczy kilkunastu lekarzy i kilkanaście pielęgniarek, więc to zespół kilkudziesięciu ludzi. Zabieg trwał 12 godzin, całość, czyli przygotowanie dziecka i osiem godzin sama operacja - mówi dr Grzegorz Zalewski, kardiochirurg z oddziału kardiochirurgii dziecięcej w GCZD w Katowicach

U chłopca zdiagnozowano zwężenie żył płucnych, co stanowiło poważne wyzwanie chirurgiczne. Leczenie tej wady jest niezwykle trudne, ponieważ żyły płucne znajdują się głęboko za sercem, co znacząco utrudnia dostęp operacyjny.

- Zdecydowaliśmy się na nowatorski zabieg, bo tak naprawdę nie mieliśmy innego wyjścia. Jeśli nie podjęlibyśmy się tej operacji, to niestety rokowanie co do życia Leona było złe. Zabieg polegał na tym, że wycięliśmy serce z klatki piersiowej w całości. Serce było zabezpieczone, zaprotegowane roztworem kardioplegi, umieszczone na stole operacyjnym poza organizmem dziecka, w kąpieli lodowej. Jednoczasowo w tej otwartej klatce piersiowej, mieliśmy dobry dostęp do żył płucnych. Zostały wyekpalntowane te stenty, które ratowały życie Leona przez ostatnie miesiące, usunęliśmy wszystkie tkanki, które zawężały żyły płucne i one zostały następnie poszerzone pozostawiając ich ujście bezpośrednio do worka osierdziowego - mówi dr Zalewski.

Równocześnie drugi zespół chirurgów zajmował się częściową korekcją wady serca na stole operacyjnym, czyli poza ciałem pacjenta. W trakcie tej procedury zamknięto ubytek międzykomorowy, co miało na celu przygotowanie lewej komory do pełnej korekcji w przyszłości. Po zakończeniu prac serce zostało ponownie umieszczone w klatce piersiowej, a lekarze precyzyjnie przyszyli lewy przedsionek do poszerzonych żył płucnych, kończąc skomplikowany proces replantacji.

Jak dodaje doktor, to nowatorska metoda, która do tej pory wykonywana była na świecie tylko kilkukrotnie. W Polsce nie była wykonywania nigdy wcześniej. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem.

- Żyły płucne są w tej chwili bezzwężeniowe. Nie wiadomo jednak jak to się zachowa w przyszłości, ponieważ jest to pierwszy pacjent w naszej obserwacji, a ci pacjenci, którzy byli operowani na świecie, byli operowani w przeciągu ostatniego czasu, więc nie mamy pacjenta, o którym moglibyśmy powiedzieć, jak to będzie wyglądało za kilka lat, ale jesteśmy pełni nadziei, bo uratowaliśmy życie Leona i jest duża szansa, że ta tkanka, która zwężała żyły płucne została usunięta w całości i te żyły nie będą się zwężać w przyszłości. - dodaje dr Zalewski

Leoś szybko dochodzi do zdrowia. Te święta Bożego Narodzenia spędzi już w domu z rodziną. 

Wiesz kto Cię wyleczy? Przypasuj chorobę do lekarza i sprawdź jak dobrze się na tym znasz! QUIZ
Pytanie 1 z 10
Który lekarz zajmuje się problemami z tarczycą?
Endokrynolog

Źródło: Lekarze z GCZD wyciągnęli serce Leosia, naprawili i wszczepili ponownie