Tata Kamilka z Częstochowy w więzieniu
Artur T. to ojciec zmarłego w ubiegłym roku Kamilka Częstochowy, który został skatowany przez ojczyma. Chłopiec zmarł 8 maja 2023 roku w w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Od tamtej pory Artur T. walczył o to, aby objąć opieką brata Kamilka - Fabianka. Znaczną przeszkodą może być jednak to, że aktualnie biologiczny ojciec chłopców siedzi w więzieniu, gdzie trafił 13 lutego. Za co? Jak informuje "Fakt", Artur T. trafił tam w wyniku wyroku 15 dni pozbawienia wolności za przywłaszczenie stu złotych w lutym 2022 roku. Te pieniądze ojciec Kamilka z Częstochowy podebrał z kasetki na myjni, gdzie wtedy pracował.
Niewiele zarabiał. Nie miał za co kupić prezentów swoim synkom, Kamilkowi i Fabiankowi - mówi w rozmowie z "Faktem" Przemysław Koziński ze Stowarzyszenia "Szczęśliwe dziecko" i pełnomocnik 51-latka.
Okazuje się, że pan Artur może jednak spędzić w więzieniu o wiele więcej czasu, bowiem ciąży nad nim jeszcze sześć wyroków za niezapłacone alimenty na Fabianka i Kamilka.
Sprawa Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską
Sprawą Kamilka z Częstochowy żyła cała Polska. Ośmiolatek miesiącami był katowany przez swojego 27-letniego ojczyma. Ten bił go, przypalał papierosami, rzucił nim na rozgrzany piec. Przez kilka dni cały poparzony cierpiał we własnym domu. Dopiero jego biologiczny ojciec, Artur T., który przyszedł go odwiedzić, wezwał pogotowie. Chłopca przetransportowano do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze przez kilka tygodni walczyli o jego życie. Niestety, nie udało się go uratować.
Tak wygląda rodzina Kamilka
Zobacz zdjęcia
Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i zakażenie całego organizmu, które było spowodowane rozległymi i nieleczonymi ranami oparzeniowymi.
Ojczymowi Kamilka, Dawidowi B. przedstawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a matce 8-latka zarzucono narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje nie przyznają się do winy. Obecnie przebywają w areszcie gdzie czekają na rozprawę sądową w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy.