Rozmowy górników z rządem znowu nie przyniosły porozumienia
Rozpoczęte w czwartek krótko po południu rozmowy trwały ok. 14 godzin, niemal do trzeciej nad ranem w piątek. Początkowo zakładano kontynuowanie negocjacji także w piątek, ostatecznie jednak strony zdecydowały o wznowieniu ich w poniedziałek, po kilkudniowej przerwie. W tym czasie mogą być wypracowane zmodyfikowane stanowiska w sprawach, w których nie osiągnięto porozumienia.
Jak relacjonował przed rozpoczęciem czwartkowego spotkania lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, najważniejsze rozbieżności dotyczą gwarancji zatrudnienia dla pracowników kopalń (aż do emerytury) oraz zasad procesu notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Kolorz informował, że związkowcy przygotowali modyfikacje swoich propozycji w spornych kwestiach. Teraz liczą, że w poniedziałek zmodyfikowane stanowisko przedstawi strona rządowa.
Jak nieoficjalnie informowali w trakcie czwartkowych, wielogodzinnych rozmów przedstawiciele strony związkowej, punkt po punkcie analizowane były kolejne rozdziały przyszłej umowy społecznej. Jej tekst w większości jest już uzgodniony - obie strony oceniały wcześniej, że nie ma sporu co do 90-95 proc. treści porozumienia, zaś rozbieżności dotyczą już niewielu, ale kluczowych spraw. Strony nie podały, co pozostało jeszcze do uzgodnienia po czwartkowej rundzie negocjacji.
Przewodniczący rozmowom ze strony rządowej wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń przed spotkaniem wyrażał nadzieję, że rozmowy z górniczymi związkami uda się doprowadzić do końca w ciągu najbliższych dni, tak by można było podpisać umowę społeczną i rozpocząć jej prenotyfikację w Komisji Europejskiej. Również związkowcy potwierdzali, że toczące się od kilku miesięcy negocjacje zmierzają do finału.
Umowa społeczna ma być rozwinięciem i uszczegółowieniem porozumienia, zawartego przez górnicze związki z przedstawicielami rządu 25 września ub. roku. Nakreślono wówczas horyzont działania polskich kopalń węgla energetycznego do końca 2049 roku - w tym czasie zamykane stopniowo kopalnie miałyby być subsydiowane przez państwo, co wymaga zgody KE. W projekcie umowy mowa m.in. o mechanizmach subsydiowania, osłonach socjalnych dla odchodzących z pracy górników, inwestycjach w czyste technologie węglowe oraz działaniach na rzecz transformacji regionu - m.in. powołaniu Śląskiego Funduszu Rozwoju oraz zasadach finansowania transformacji.(PAP)