Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek podjął decyzję o uruchomieniu trzech dodatkowych zespołów na terenie Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, a łącznie w całym województwie będzie ich jedenaście. - To spowoduje zabezpieczenie i szybsze dotarcie do pacjentów - mówi Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Ratownicy WPR w Katowicach są wspomagani przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i straż pożarną, ale jak zapewnia dyrektor WPR liczba karetek i personelu jest wysterczająca: - Trzeba pamiętać, że karetki dojeżdżające do pacjentów z covid-19 muszą być dezynfekowane, często dużo czasu pochłaniają badania pacjentów przed izbą przyjęć i to powoduje zator, a także wydłużenie czasu dojazdu do kolejnych pacjentów. Po wizycie u pacjenta z covidem karetka jest dezynfekowana, ucieka nam czas. Jeżeli sytuacja pacjenta pogarsza się, gdzie dyspozytor jest w kontakcie z zespołem i pacjentem lub z rodziną, która jest przy nim, to żeby skrócić czas dojazdu wysyłamy śmigłowiec – wyjaśnia dyrektor WPR i jednocześnie podkreśla, że śmigłowiec nie jest wysyłany w błahych przypadkach: - Rzadko zdarza się tak, że śmigłowiec jest wysyłany ot tak na wizytę, jest to mało prawdopodobne. Kto jest dyspozycyjny, ten jest wysyłany w zależności od stanu pacjenta. Jeżeli jest w miarę stabilny, wysyłamy zespół naziemny, a jeżeli stan drastycznie się pogarsza, a jest możliwość dolecenia śmigłowcem, to wysyłamy śmigłowiec. Najczęściej we współpracy ze strażą pożarną, która zabezpiecza miejsce lądowania. Taki przypadek był ostatnio w Tychach. Strażacy mają wiedzę i kompetencje w stanach zagrożenia życia – dodaje dyrektor WPR.Brytyjska odmiana koronawirusa i trzecia fala coraz widoczniej uderza w młodych ludzi. Według najświeższych statystyk ratownicy wyjeżdżają najczęściej do osób z przedziału wiekowego 30-50 lat.- Młodzi ludzie bagatelizują objawy. Powodują one duszność, sinienie i zwłóknienie płuc. W tym tygodniu do szpitala przetransportowano 33-latka z ciężką niewydolnością oddechową – zaznacza Pach.