Droga ekspresowa S11 połączy Śląsk z Pomorzem Zachodnim
Do 2031 roku droga ekspresowa S11 ma zostać rozbudowana. Będzie to szybkie połączenie Górnego Śląska m.in. z Poznaniem oraz Pomorzem Zachodnim. Cała trasa liczyć będzie łącznie ponad 580 km. Dzięki inwestycji z węzła w Piekarach Śląskich do Kołobrzegu dojedziemy w nieco ponad 5 godzin.
Dokumentacja projektowa dla drogi S11 została podzielona na trzy odcinki:
- od granicy woj. opolskiego i śląskiego do granicy powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego,
- od granicy powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego do węzła Radzionków,
- od węzła Radzionków do węzła Piekary Śląskie.
Opracowano cztery warianty przebiegu trasy na odcinku od granicy województwa opolskiego i śląskiego do obwodnicy Tarnowskich Gór. Okazuje się jednak, że możliwy do realizacji jest tylko jeden, i to nie ten, który wybrała Generalne Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Komunikat GDDKiA w sprawie pierwszego odcinka drogi S11
W niedawno opublikowanym komunikacie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że w dokumentacji projektowej uwzględniono zdanie mieszkańców terenów przyległych do przyszłej drogi ekspresowej S11.
- Już na etapie przygotowania Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego biuro projektowe, opracowując warianty drogi, uwzględniło uwagi lokalnych społeczności w kryterium społecznym. GDDKiA analizując to opracowanie projektowe, również uwzględniła ich stanowisko. Analiza wielokryterialna wskazała wariant najbardziej zrównoważony (C), czyli taki, w którym kwestie społeczne, jak i środowiskowe zostały najwyżej ocenione - czytamy w komunikacie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział Katowice.
Kontrowersje budzi decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Zgodnie z nią realizacja trasy w wariancie "C", wybranym przez GDDKiA, jest niemożliwa. Powód? Negatywne oddziaływanie na środowisko. Zdaniem RDOŚ nawet przy zastosowaniu działań ochronnych i zabezpieczających nie udałoby się uniknąć znaczącego negatywnego wpływu na środkowisko, a zwłaszcza dla rzadkich gatunków sów i ich siedlisk, kolizji trasy ze strefami ochrony ostoi miejsc rozrodu i regularnego przebywania tych gatunków ptaków oraz wpływu na pozostałe gatunki ptaków i ich siedlisk. Ponadto wariant "C" cechuje duża kolizyjność z ciekami wodnymi, siedliskami płazów i ssaków oraz żerowiskami nietoperzy.
- W dalszym ciągu uważamy, że wariant C był akceptowalnym kompromisem, który uwzględniał jednakowo interes lokalnych społeczności oraz w dostatecznym stopniu minimalizował oddziaływanie inwestycji na środowisko. Skoro jednak RDOŚ w Katowicach, po przeprowadzeniu stosownych analiz środowiskowych, ocenił, że obecnie jednym możliwym do realizacji jest wariant D, to w naszej ocenie kolejnym krokiem powinno być wypracowanie jak najlepszych rozwiązań projektowych w ramach tego wariantu tak, by w jak największym stopniu zminimalizować uciążliwości społeczne wynikające z tego wariantu - informuje GDDKiA.
W związku z jednoznaczną odmową RDOŚ dla wariantu "C" i wskazaniem wariantu "D" jako jedynego możliwego do realizacji, GDDKiA zaakceptowała wariant wskazany przez RDOŚ. Odmowa wydania decyzji środowiskowej oznaczałaby porzucenie projektu lub konieczność powrotu do wariantowania tej drogi.

Czy dojdzie do kompromisu?
Oba warianty mają podobna długość i szacunkowe koszty. W ocenie GDDKiA możliwe jest wypracowanie rozwiązania projektowego w ramach wariantu "D", które będzie akceptowalne dla mieszkańców i jednocześnie będzie równoważyć negatywne oddziaływanie na otoczenie.
- W grę wchodzą m.in. budowa większej liczby połączeń z istniejącym układem lokalnym, budowa lub przebudowa istniejących ciągów drogowych dochodzących do, lub biegnących wzdłuż drogi ekspresowej, poprowadzenie projektowanej drogi w wykopie (w zależności od uwarunkowań terenowych) czy zastosowanie odpowiedniej urządzeń ochrony akustycznej - czytamy w komunikacie GDDKiA.
GDDKiA obawiało się, że odrzucenie wariantu "D" i powrót do etapu opracowywania Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego uniemożliwiłoby realizacje inwestycji w ramach Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.).
- Pozostawienie istniejącego układu drogowego DK11 na terenie województwa śląskiego bez budowy nowego przebiegu tej drogi, w świetle zaawansowania realizacji innych odcinków S11 w Polsce, w końcowym efekcie przyniesie większe szkody dla środowiska i będzie bardziej uciążliwe dla lokalnych społeczności - przekazuje GDDKiA.
Mieszkańcy zapowiedzieli protest
Mieszkańcy Lublińca, Lubecka i ościennych gmin nie rozumieją, dlaczego z czterech wariantów rozbudowy trasy S11 RDOŚ pozytywnie zaopiniowała tylko jeden. Lokalne władze wraz z mieszkańcami nie zgadzają się na realizację wariantu "D", który przedzieli Lubliniec na dwie części i "zakleszczy" miejscowość Lubecko pomiędzy drogami szybkiego ruchu. Okoliczni mieszkańcy obawiają się także spadku wartości ich nieruchomości, zanieczyszczeń powietrza na skutek zwiększonej ilości spalin, hałasu, utrudnień komunikacyjnych i innych uciążliwości.
- Mieszkańcy zamiast spokojnej okolicy będą mieli ekspresówkę pod oknami, a wraz z nią hałas, smog i uciążliwy ruch tranzytowy. Miasto Lubliniec będzie walczyć o wariant B "niebieski", który nie niszczy struktury miasta i nie pogarsza jakości życia mieszkańców. Wykorzysta wszystkie dostępne środki prawne i będzie się odwoływać na każdym etapie postępowania administracyjnego - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Miasto Lubliniec.
Na piątek 21 lutego zaplanowano pokojową demonstrację. Mieszkańcy będą protestować o godzinie 16:00 na drodze krajowej DK 11 w Lublińcu.