Kobieta zwolniona z pracy po powrocie z macierzyńskiego?
Niecałą dobę temu użytkowniczka kryjąca się pod nazwą @matkapolkaczestochowska udostępniła na swoim TikTokowym profilu filmik, który z miejsca wywołał ogromne poruszenie i stał się przedmiotem ożywionej dyskusji internautów.
Aga - bo tak nazywa się kobieta - opowiedziała przed kamerą, że została zwolniona z pracy pierwszego dnia po powrocie z urlopu macierzyńskiego.
Właśnie zwolnili mnie z pracy pierwszy dzień po powrocie, po macierzyńskim. Czy się spodziewałam? Oczywiście, że nie. Możecie powiedzieć, ze trzeba było złożyć wniosek o zmianę czasu pracy, to bym miała tą ochronę. Nie zadziałało. Zawsze wszystko można obejść. X-kom dziękuję bardzo. Wspieranie matek wracających na rynek pracy macie opanowane do perfekcji - mówi kobieta ze łzami w oczach.
Najlepsze memy z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu do zapamiętania
Burza w Internecie po zwolnieniu kobiety z pracy
Pod filmikiem pojawiło się prawie 8 tysięcy komentarzy. W przeważającej części internauci wyrazili wsparcie dla kobiety.
A później płacz, że taki niski przyrost, że nie będzie komu na emerytury pracować, że Polki nie chcą rodzić dzieci. Ale jak tu rodzić dzieci, jak pracodawca cię gnoi na każdym kroku? Chory kraj - skomentowała jedna z użytkowniczek.
A oni wszyscy wielce się zastanawiają dlaczego w Polsce rośnie bezdzietność. Otóż dlatego! Współczuję Ci i trzymam kciuki za Ciebie! - dodała inna. - A potem jest bilbord „gdzie są te dzieci” - ironizuje kolejna.
Między internautami wywiązała się również dyskusja na temat tego, czy takie działanie było legalne.
Ale nie mogą cię zwolnić. Jesteś rok chroniona po powrocie z macierzyńskiego - zauważyła jedna z komentujących. - Mnie zwolnili w trakcie macierzyńskiego, umowa dobiegła końca i tyle - odpowiedziała druga. - To w takim razie nie zwolnienie, a zakończenie stosunku zatrudnienia - odbiła pałeczkę pierwsza.
Znalazło się także kilku internautów, którzy stanęli po stronie pracodawcy.
Mam kobietę w pracy. Z macierzyńskiego na wychowawczy znowu ciąża i znów macierzyński i wychowawczy i tak 4 rok mija. I jeszcze za urlop wypoczynkowy będę musiała zapłacić - brzmi jeden z komentarzy.
Ja tam rozumiem jedna i drugą stronę. Państwo powinno pokrywać ten okres finansowo. A nie pracodawca który broni się przed kosztami - napisał jeden z internautów. - Ale pracodawca nie ponosi kosztów zwolnienia macierzyńskiego - usłyszał w odpowiedzi.
Czy historia jest prawdziwa? X-Kom na razie milczy
Pozostaje pytanie, czy historia opowiedziana przez Agę jest prawdziwa. Kobieta nie ujawniła zbyt wielu szczegółów i trudno stwierdzić, co tak właściwie zaszło między nią a pracodawcą.
Pod ostatnimi postami na profilach X-Kom internauci dopytują o stanowisko firmy. Są też tacy, którzy wprost krytykują zachowanie kierownictwa za zwolnienie kobiety po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Jak na razie firma nie odniosła się publicznie do sytuacji.
Wysłaliśmy do X-Kom prośbę o zajęcie stanowiska wobec sytuacji. Na chwilę obecną nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdy tylko tak się stanie, niezwłocznie zaktualizujemy materiał.