Zbigniew Stonoga szukał haków na Stanowskiego. No to dostał
W poniedziałek wieczorem sieć obiegło nagranie rozpowszechnione przez Zbigniewa Stonogę. Znany działacz opublikował kilkuminutowe nagranie mające obnażyć całą prawdę dotyczącą tego, dla kogo pracuje Krzysztof Stanowski, a także jego Kanał Zero. Choć wszystko zaczęło się od tego, że Zbigniew Stonoga jakiś czas temu za pośrednictwem mediów społecznościowych zaoferował, że da komuś niebieskie lamborghini, jeśli ten pomoże mu znaleźć haki na Krzysztofa Stanowskiego. Co więcej, najlepiej by było, aby był to ktoś bezpośrednio pracujący ze Stanowskim. No i jakiś czas później Zbigniew Stonoga otrzymał nagranie, które możecie zobaczyć poniżej.
Zbigniew Stonoga wrzucając to nagranie zatriumfował, nagrywając osobny filmik skierowany do Stanowskiego, w którym mówi wprost, że ma właściciela Kanału Zero w garści i ma na niego jeszcze sporo haków. Na samym filmie padają kwestie z ust Stanowskiego, że np. nie dotykają pewnych ludzi, w tym Zbigniewa Ziobry, by się im nie narażać. To właśnie te kwestie miały być dowodem na to, że Stanowski działa pod butem Prawa i Sprawiedliwości. Jednak w samym nagraniu nie zgadzały się pewne daty, bowiem była m.in. mowa o debacie o stosunkach polsko-żydowskich, która odbyła się 23 maja, o potencjalnym przypieczętowaniu mistrzostwa Polski przez Jagiellonię Białystok, co stało się 25 maja, a na samym końcu o mężczyźnie, który został wciągnięty przez silnik samolotu na lotnisku w Amsterdamie, do czego doszło... 29 maja. I choćby te ślady wskazywały, że film, który tak radośnie rozpowszechnił Zbigniew Stonoga, mógł być sprawnie zmontowanym fejkiem.
Stanowski odpowiada Stonodze. I robi to w mistrzowski sposób
Przez sieć przetoczyła się fala komentarzy. Jedni bronili Stanowskiego zwracając uwagę właśnie na powyższe argumenty, inni potraktowali to jako niezbity dowód i potwierdzenie tego, co już mówili wcześniej, że Stanowski jest na garnuszku PiS. Głosu w tej sprawie nie zabrał wczoraj sam Krzysztof Stanowski, który zrobił to dopiero we wtorek rano, publikując na platformie X filmik z odpowiedzią na rewelacje Stonogi. Sprawę komentowali również dziennikarze, a nawet Roman Giertych.
Panie Stanowski. Nie wiem czy to prawdziwe nagranie czy AI, więc proszę nam odpowiedzieć, czy prawdą jest, że ma Pan za zadanie „Nie ruszać Ziobry”. A jeśli tak, to dlaczego? - napisał Giertych, po czym dodał w kolejnym wpisie: Szczerze mówiąc (mimo że nie lubię Stanowskiego) to wolałbym, żeby to była jakaś prowokacja, żart, AI lub błąd Stonogi niż autentyczny zapis kolegium redakcyjnego. Ten cynizm po prostu poraża. Naprawdę chciałbym móc uwierzyć, że to fejk.
Sam Stonoga zabrał również głos w tej sprawie, po wielu głosach mówiących, że dał się wkręcić. I zrobił to w sobie dobrze znany sposób zarzucając tak czy siak Stanowskiemu, że stosuje metody esbeckie. - Jeśli opublikowane przeze mnie video jest prankiem stanowskiego, to będzie to pierwszy prank w Polsce zakończony w określony sposób... byłby to bowiem typowo esbecki numer, z esbecko-pisowskim celem w tle...ale ja się nigdy nie poddaję... - napisał działacz.
W końcu do sprawy odniósł się sam Stanowski. Rano opublikował na portalu X filmik, w którym przypomniał, że za przekazanie materiałów, które mogą go skompromitować i obnażyć prawdę, Zbigniew Stonoga obiecał niebieskie lamborghini. Po tym stwierdzeniu... wsiadł do niebieskiego lamborghini. Następnie opublikował już półgodzinny materiał o tym, jak wkręca Zbigniewa Stonogę.
"Panie Stanowski. Chylę czoła." , "Skalp dekady i to największego rozkminiacza afer", "Wydaje się, że podstawowym błędem było uznanie Stonogi za wiarygodne źródło informacji", "zacytuję wczorajszych „dziennikarzy”: ZERO zdziwienia", "Nic lepszego dziś już nei zobaczę xd" - to tylko niektóre z wielu komentarzy, jakie ukazały się pod krótkim filmikiem Krzysztofa Stanowskiego obnażającego prawdę o sensacyjnym filmiku rozpowszechnianym przez Zbigniewa Stonogę. Jak to skomentował sam zainteresowany? W dość wulgarny sposób.
Polecany artykuł: