Magdalena W. została skazana za pozbawienie życia 4-letniego syna. Chce uniewinnienia

i

Autor: Archiwum Magdalena W. została skazana za pozbawienie życia 4-letniego syna. Chce uniewinnienia

Kryminalne

Magdalena W. została skazana za pozbawienie życia 2-letniego syna. Chce uniewinnienia

Dwa lata temu w Mysłowicach doszło do tragedii. Ponad 2-letnie dziecko zmarło w wyniku uduszenia. Za śmierć dziecka skazana została jego matka, 34-letnia Magdalena W., która już wtedy twierdziła, że 2-latek został uduszony przez 4-letniego brata. Teraz złożyła apelację, w której prosi o uniewinnienie.

Magdalena W. skazana za śmierć 2-letniego synka

W maju 2022 roku w jednym z mieszkań w Mysłowicach doszło do straszliwej zbrodni. Magdalena W. udusiła swojego 2-letniego synka. O śmierci dziecka policja i prokuratura dowiedziały się od wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Ocenili oni, że dziecko zmarło kilka godzin przed ich interwencją. Magdalena W. w trakcie zeznań twierdziła, że do śmierci 2-latka doprowadził jej 4-letni syn.  Dlatego też Magdalena W. nie została początkowo zatrzymana. Stało się to dopiero po uzupełnieniu materiału dowodowego, zwłaszcza po uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. To te dowody stały się podstawą do przedstawienia zarzutu zabójstwa.

Według ustaleń prokuratury, dziecko zmarło w godzinach porannych, oprócz niego w mieszkaniu była wówczas tylko matka dziecka i jego czteroletni brat. zasięgniętej na etapie śledztwa opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że w chwili zarzucanej jej zbrodni była poczytalna. Sąd skazał ją nieprawomocnie na 15-lat więzienia. Magdalena W. właśnie się od tego wyroku odwołała.

Prokuratura chce dożywocia dla Magdaleny W. 

Prokuratura chce, aby Magdalena W. dostała za zabójstwo swojego synka dożywocie. Sama oskarżona natomiast chce uniewinnienia.

Twierdzi, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią dziecka. Sugeruje, że chłopca udusił jego czteroletni brat, który zamknął go w tapczanie - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Gwidon Jaworski, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Katowicach. 

Już przy poprzedniej rozprawie biegli stwierdzili, że przedstawiona przez Katarzynę W. wersja, jakoby dziecko udusiło się poprzez zamknięcie go przez starszego brata w tapczanie, była nieprawdziwa. Świadczyły o tym materiały dowodowe, opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz histopatologii. Przeprowadzono również eksperyment procesowy. 

W 2014 r. także doszło do zgonu dziecka tej samej kobiety, miało ono cztery miesiące. Materiał dowodowy, przede wszystkim opinia biegłych zakresu z medycyny sądowej, wskazywały jednoznacznie, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, dlatego śledztwo zostało wtedy umorzone.

Obecnie Katarzyna W. przebywa w areszcie. Data rozstrzygnięcia tej sprawy przez sąd nie została jeszcze wyznaczona.