Janek. to artysta z naszego regionu. Zapowiedział nowy album
Jakub Janowski pochodzi z Katowic i działa muzycznie pod pseudonimem Janek. W ubiegłym roku na rynku ukazał się jego debiutancki album zatytułowany "OBOK". Obecnie artysta pracuje nad drugim studyjnym krążkiem. Zapowiadają go numery "Bez końca" i "Historia pewnej znajomości".
Janek. na co dzień wspiera także rapera Gibbsa swoim głosem. Jest jego hypemanem, czyli osobą, która "podbija" rymy lub powtarza niektóre wersy w trakcie koncertów. Wszystko po to, aby piosenka była bardziej urozmaicona.
Najłatwiej Janka. byłoby wrzucić do szufladki z napisem hip-hop. W końcu, jak to zostało już wspomniane, współpracuje mocno z Gibbsem i nagrywa dla wytwórni, którą założył raper Opał. On jednak nie daje się tak łatwo wpisać w konkretne ramy gatunkowe.
Oczywiście, w jego twórczości słychać znaczące wpływy hip-hopu, ale w utworach nie brakuje także żywych, klasycznych instrumentów. Z pewnością cechą charakterystyczną tej muzyki jest wokal. Bardzo emocjonalny, który wybija się na pierwszy rzut.
– Wydaje mi się jednak, że takie szufladkowanie gatunkowe czy subkulturowość już dawno umarło. Myślę, że dla twórcy jest to wspaniała sytuacja – mogę zrobić album, który rozpoczyna się od utworu z klasycznym hip-hopowym beatem, a kolejna piosenka jest gitarowa, pojawia się w niej pianino i zupełnie odbiega stylistycznie od tej poprzedniej – przyznaje, w rozmowie z naszym portalem, Janek.
"Muzyką interesuję się odkąd pamiętam"
W życiu bohatera niniejszego tekstu muzyka była tak naprawdę obecna od zawsze. – Muzyką interesuję się odkąd pamiętam. Przy wigilijnym stole, zniecierpliwiony i młody Kubuś najmocniej czekał na prezenty w postaci płyt i nie miało znaczenia czy miałby to być album Eminema, Dido czy Linkin Park – rozpoczyna opowieść nasz rozmówca.
W wieku 14 kupił swoją pierwszą gitarę akustyczną. – Odruchowo zacząłem do niej śpiewać, wykonując covery m.in. Nirvany, Heya czy Comy. W czasach licealno-studenckich udzielałem się w różnych zespołach "około rockowych", tak więc pisanie piosenek było dla mnie naturalne i oczywiste – dodaje Janek.
Kluczowy moment nastąpił jednak trochę później... Ma on związek z wyprowadzką, na prawie dwa lata, na Islandię.
– Tam też poznałem Opała, rapera ze Śląska, konkretnie z Chorzowa, który wraz z ekipą filmową Distort Media pod dowództwem Adriana Kawy, przyjechał kręcić teledysk do "Dzieci pełni". Stałem się tym samym przewodnikiem i ogniskowo - wieczornym wodzirejem. Miałem m.in. gitarę i ukulele, więc oprócz polowania na zorzę polarną, grałem swoje, stworzone na przestrzeni lat, piosenki. Opał bardzo szybko docenił moje kompozycje i zaproponował mi wydanie albumu w jego wytwórni – Voodoo People. Nie musiałem się nad tym zastanawiać ani chwili – opowiada Janek, który w 2021 roku wrócił na stałe do Polski
W studiu Dopehouse, pod czujnym okiem m.in. Opała, powstawały aranżacje do numerów, które ostatecznie ujrzały światło dzienne na wspomnianym już wcześniej debiucie "OBOK".
Janek. współpracuje z Gibbsem. Jak do tego doszło?
W międzyczasie Janek. zaczął stałą współpracę z innym raperem. – Gibbs, przygotowując się do swojej pierwszej solowej trasy, zaproponował mi funkcję hypemana w jego koncertowym teamie. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem i nobilitacją, zważywszy na fakt, że Mateusz [Przybylski, tak naprawdę nazywa się Gibbs – przyp. red.] doskonale znając branżę, mógł wybrać kogoś dużo bardziej doświadczonego, a postawił na mnie, "no name'a" – dodaje.
Co ciekawe – Janek. poznał się z Gibbsem już na studiach. – Studiowaliśmy razem przez pół roku. o dość śmieszna sytuacja – ja wiedziałem, że to jest on, on z kolei nie do końca mnie pamiętał. Było więc sporym zaskoczeniem, gdy po latach spotkaliśmy się na backstage'u, po którymś koncercie z "Połączeń" – opowiada nasz rozmówca.
Janek., dzięki nowej funkcji, zwiedził koncertowo tak naprawdę całą Polską. Współpraca między nimi układa się bardzo dobrze. – Obserwuję innych artystów i cieszę się, że Mati jest – po prostu – bardzo normalnym gościem, z którym można o wszystkim pogadać. Nie ma w nim ani grama pozerstwa – uzupełnia Janek.
Drugi album Gibbsa ukazał się 24 października, więc na bohatera tego tekstu czekają kolejne (koncertowe) wyzwania.
– Przed nami jesienna trasa promującą album "SAFE", a w czasie wolnym od koncertów cały czas piszę i nagrywam nowe numery – uzupełnia.
Postanowiłem też zapytać Janka., jak podoba mu się rola hypemana. – Czuję się w niej świetnie. Po pierwsze - dało mi to poczucie bezpieczeństwa. Półtorej roku grania z Gibbsem sprawiło, że nie boję się swoich solowych koncertów. Nabrałem przez ten okres ogromnego doświadczenia i obycia ze sceną, dzięki czemu oswoiłem się z tym wszystkim i po ludzku – nie mam "spiny" – odpowiada.
Na kolejnym albumie zaskoczeń nie zabraknie
Niebawem na rynku pojawi się drugi studyjny album Janka. Czego możemy się po nim spodziewać? Wiadomo na pewno, że zaskoczeń nie zabraknie. – Jak patrzę na utwory, które udało mi się już zrobić z myślą o tej płycie, to słuchacze mogą spodziewać się ciągu dalszego krążka "OBOK". Nie zabraknie kompozycji klasycznie hip-hopowych, będą rzeczy śpiewane – nic w tym dziwnego, bo też takim typem słuchacza jestem. Na swoich playlistach mieszam utwory z różnych gatunków oraz epok i tak też właśnie tworzę – mówi Janek.
Nadchodzący album powinien ukazać się w pierwszym kwartale przyszłego roku. – Przed premierą płyty, na pewno pojawią się single zapowiadające ten materiał, na pewno jeszcze w tym roku. Dużo będzie zależało od tego, kiedy dokładnie album się ukaże i wówczas od tej daty będziemy układać harmonogram działań promocyjnych – zapowiada na sam koniec.