Szef polskiej dyplomacji nie gryzł się w język. Podczas konferencji prasowej w Lublinie Radosław Sikorski odniósł się do niedawnych wypowiedzi dwóch polskich biskupów, które wywołały falę komentarzy. Minister Spraw Zagranicznych postawił sprawę jasno, kierując w stronę duchownych mocne słowa. - Jak ksiądz biskup chce działać w polityce, to niech zrzuci sukienkę i zapisze się do PiS-u – stwierdził Sikorski.
Ta ostra reakcja była odpowiedzią na pytania dziennikarzy o działania resortu wobec kontrowersyjnych kazań.
Kontrowersyjne słowa biskupów. MSZ oficjalnie protestuje
prawa ma swój początek w wypowiedziach dwóch duchownych, do których doszło w czasie pielgrzymki Przyjaciół Radia Maryja na Jasną Górę. Biskup Wiesław Mering stwierdził wtedy, że „rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców”. Z kolei biskup Antoni Długosz w trakcie Apelu Jasnogórskiego publicznie wyraził poparcie dla Ruchu Obrony Granic, który jest inicjatywą Roberta Bąkiewicza.
Ocenił, że ROG to „odpowiedź polskich parlamentarzystów i patriotów zatroskanych sytuacją (na) zachodniej granicy, gdzie niemieccy policjanci przerzucają na naszą stronę nielegalnych emigrantów niczym przedmioty". - To sprzeciw przede wszystkim (przeciw) paktowi migracyjnemu, który formalnie zacznie obowiązywać dokładnie za rok – uznał.
Na te słowa zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które przekazało oficjalny protest do Stolicy Apostolskiej. W komunikacie resortu czytamy, że wypowiedzi biskupów „podważają dobre stosunki polsko-niemieckie, oczerniają rząd i oznaczają wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych”. MSZ podkreśliło, że kwestia granicy polsko-niemieckiej jest wewnętrzną sprawą Polski i nie powinna być komentowana przez przedstawicieli Kościoła.
Sikorski o Konkordacie. "Nie wtrącajcie się do rywalizacji partyjnej"
Radosław Sikorski podczas konferencji w Lublinie przypomniał o zasadach wynikających z Konkordatu, który gwarantuje autonomię państwa i Kościoła.
Dlatego my się nie wtrącamy do sakramentów, ale oczekujemy, że księża biskupi nie będą się wtrącali do rywalizacji partyjnej – zaznaczył minister.
Szef MSZ dodał, że rolą biskupów nie jest „szczucie na siebie nawzajem dwóch chrześcijańskich narodów”. Zaapelował o odpowiedzialność za słowo i przypomniał czasy, gdy Kościół był autorytetem dla całego społeczeństwa, a nie tylko „jednej strony z sporu politycznego”.
