Sport

Górnik Zabrze zmierzył się z Zagłębiem Lubin. Kibice rozgrzewali piłkarzy z trybun

Dziś Górnika Zabrze zmierzył się z Zagłębiem Lubin. Było chłodno i deszczowo, ale niesprzyjająca pogoda nie powstrzymała kibiców przed gorącym dopingiem z trybun. Podczas meczu padł tylko jeden decydujący gol. Niestety do bramki gospodarzy. Zobaczcie zdjęcia.

Górnik Zabrze podjął u siebie Zagłębie Lubin

W sobotę 5 października o godzinie 17:30 rozpoczął się mecz Górnika Zabrze z Zagłębiem Lubin w ramach 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie zostało rozegrane na Arenie Zabrze. Do tej pory Górnik Zabrze zajmował 10. miejsce w tabeli, a Zagłębie 14. Gdyby zabrzanie wygrali, dogoniliby GKS Katowice na 8. miejscu. Niestety, mimo wielu prób, tak się nie stało. Górnik przegrał z Zagłębiem 0:1.

Warunki pogodowe nie były dziś najlepsze. Było zimno i deszczowo. Na szczęście kibice nie zawiedli i licznie przybyli na trybuny - było ich ponad 12,6 tysięcy, a zawodnicy na murawie mogli liczyć na ich gorący doping. Przed meczem kibice mogli skorzystać ze specjalnie przygotowanej strefy kibica na Arenie Zabrze. Wśród atrakcji znalazły się gry i zabawy dla najmłodszych, catering, stoisko kolekcjonerów oraz Fundacji Militarnego Mikołaja.

Zobaczcie zdjęcia z sobotniego spotkania na Arenie Zabrze.

Decydujący gol padł w 32. minucie

Z początku szczęście sprzyjało drużynie z Zabrza. Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu spotkania Taofeek Ismaheel oddał pierwszy celny strzał, jednak Dominik Hładun odbił go stopą. Następną dobrą okazję miał Lukas Podolski w 27. minucie, ale bramkarz przeciwników zareagował błyskawicznie. Decydujący gol padł już w pierwszej połowie meczu. W 32. minucie Tomasz Pieńko z drużyny z Zagłębia strzelił bramkę. Bramkarz trójkolorowych nie mógł tego obronić. Mimo zaciętej walki była to jedyna bramka, która padła podczas tego spotkania. Wynik nie zmienił się już do samego końca, mimo kolejnej próby podjętej przez Patrika Hellebranda.

Po przerwie gospodarze zaczęli dość ofensywnie. Ponad poprzeczkę strzelił dopiero co wypuszczony na boisko Yosuke Furukawa, a niedługo później z murawy po kolejnej żółtej kartce za sfaulowanie Lukasa Podolskiego zszedł obrońca Zagłębia, Michał Nalepa. Bliski wyrównania wyniku był Aleksander Buksa w 84. minucie, który z daleka trafił w poprzeczkę.