Górnik Zabrze rozgromiony przez Legię w Warszawie. Pech Bochniewicza

i

Autor: arc

Górnik Zabrze rozgromiony przez Legię w Warszawie. Pech Bochniewicza [RELACJA]

2019-11-09 19:39

Górnik Zabrze przegrał na wyjeździe z Legią Warszawa aż 5:1. Bramki dla gospodarzy strzelali Wszołek, Novikovas i Niezgoda. Dla Górnika trafił Wiśniewski. Bramkę samobójczą strzelił też Paweł Bochniewicz. Górnik jeszcze w tym sezonie nie wygrał na wyjeździe, a przerwę reprezentacyjną spędzi na 12.miejscu w tabeli.

Górnik Zabrze przegrał na wyjeździe z Legią Warszawa.

Mecze pomiędzy Górnikiem Zabrze a Legią Warszawa zawsze wywołują wśród kibiców dodatkowe emocje. Tym razem jednak oba zespoły przystępowały do tego spotkania w zupełnie odmiennych nastrojach. Górnik nie wygrał jeszcze w tym sezonie żadnego meczu na wyjeździe, natomiast piłkarze Legii walczyli o objęcie prowadzenia w tabeli PKO Ekstraklasy.

Już od początku spotkania było widać różnice klas. Podopieczni trenera Vukovica przejęli inicjatywę i częściej gościli w okolicach pola karnego przyjezdnych. Po 20 minutach gry mieli aż 70 procent posiadania piłki, co jednak nie przekładało się na rezultat. Piłkarze Marcina Brosza szukali swoich szans głównie po grze z kontry. Dobre okazje zmarnowali Zapolnik i Angulo. Zresztą to właśnie po akcji Hiszpana poszła kontra, która dała Legionistom prowadzenie.

Była 28 minuta gry, piłkę przejął Luquinhas i uruchomił pędzącego prawą stroną Pawła Wszołka. Były reprezentant Polski złamał akcję do środka i oddał strzał lewą nogą. Piłka odbiła się jeszcze od Pawła Bochniewicza i zatrzepotała w siatce obok bezradnego Martina Chudego.

Do końca pierwszej części meczu obraz gry się nie zmienił. Legia miała wyraźną przewagę, a Górnika popełniał coraz więcej błędów. Kulało szczególnie wyprowadzenie piłki z własnego pola karnego. Bardzo słabo wyglądała gra zabrzan w środku pola, gdzie operowali Matuszek i Bainović. Jeszcze w pierwszej połowie trener Brosz postanowił zastąpić Serba Mateuszem Matrasem, ale niewiele to pomogło

Co wiesz o klubach piłkarskich ze Śląska i Zagłębia? [QUIZ]
Pytanie 1 z 12
Arkadiusz Milik jest wychowankiem...

Początek drugiej połowy był dla kibiców Górnika obiecujący. Piłkarze Brosza postanowili zaryzykować i ruszyli do przodu w poszukiwaniu bramki wyrównującej. Wtedy jednak nastąpiły cztery minuty, które wstrząsnęły Górnikiem. Zaczęło się od dobrej akcji Novikovasa, który uruchomił wchodzącego w pole karne Artura Jędrzejczyka, a ten oddał strzał z ostrego kąta. Piłka znów znalazła w szesnastce Bochniewicza, który... wpakował futbolówkę do własnej bramki.

Podopieczni Brosza ledwie zdążyli wznowić grę od środka, a już przegrywali 3:0. Tym razem świetnym podaniem prostopadłym popisał się Niezgoda. Sam na sam z Martinem Chudym znalazł się Luquinhas. Minął bramkarza Górnika, ale piłkę do siatki wpakował Paweł Wszołek.

Po kolejnych dwóch minutach było już 4:0. Gola po składnej akcji "Wojskowych" strzelił Novikovas. To całkiem podłamało gości z Zabrza, który sprawiali wrażenie zagubionych. Chwilę później przegrywali jeszcze wyżej, bo do siatki trafił świetnie dysponowany Jarosław Niezgoda.

W tym momencie losy tego spotkania były już rozstrzygnięte. Pod koniec meczu piłkarze warszawskiej Legii nieco odpuścili, dzięki czemu Górnik zdołał zdobyć bramką honorową. Strzelił ją Przemysław Wiśniewski po rzucie rożnym, wykorzystując zamieszanie w polu karnym. Do siatki trafił jeszcze Igor Angulo, ale sędzia Mariusz Złotek tej bramki nie uznał, bo Hiszpan był na spalonym.

To był kolejny nieudany mecz podopiecznych Marcina Brosza, którzy fatalnie prezentują się w meczach wyjazdowych.

Górnik w tym momencie znajduje się na 12.miejscu w tabeli PKO EKstraklasy.