Drapieżnik w Tychach. Interweniowała straż miejska
Po godzinie 19.00 w poniedziałek, 21 lipca mieszkaniec Tychów na jednej z grup poinformował, że jego posesję odwiedził niecodzienny gość. - Komu uciekł SERVAL?? Znajduje się na mojej posesji na Starych Tychach - przekazał.
Sprawą zajęła się Straż Miejska w Tychach, która została zadysponowana pod wskazany adres.
Obecnie nasi funkcjonariusze prowadzą działania mające na celu odłowienie serwala – drapieżnego ssaka z rodziny kotowatych, przebywającego na terenie jednej z prywatnych posesji w rejonie Starych Tychów - napisali funkcjonariusze w mediach społecznościowych.
W komunikacie zaapelowali, by właściciel zwierzęcia niezwłocznie skontaktował się służbami pod numerem telefonu 986. Na szczęście funkcjonariuszom sprawnie udało się odłowić Serwala, a właściciel dzikiego kota znalazł się po kilku godzinach.
Zobaczcie zdjęcia z akcji odławiania serwala w galerii.
Czy serwal to kot domowy?
Serwale to afrykańskie dzikie koty i choć wielkością ustępują lwom i gepardom, to wcale nie oznacza, że są łagodne. Mimo to niektórzy decydują się na trzymanie ich w domu. Często służą one do hodowania kotów savannah poprzez krzyżowanie ich z kotem syjamskim.
Zwierzę to potrzebuje dużego, dobrze zabezpieczonego wybiegu (min. 50 do 100 metrów kwadratowych) z ogrzewaniem, drzewami do wspinania się i dużym zbiornikiem z wodą. Oprócz wymogów przestrzennych (a także finansowych) posiadanie serwala wiąże się również z obowiązkiem rejestracji w urzędzie, a w niektórych krajach jest nawet zabronione.
Co ciekawe w Polsce serwale należą do nielicznych gatunków dzikich zwierząt, których trzymanie w domu nie wymaga uzyskania zezwolenia. Fakt ich posiadania należy jednak zgłosić do urzędu miasta lub starostwa.
Zakup serwala to koszt około 20 – 25 tys. zł.
