Cała Polska z zapartym tchem śledziła dramat rodzinny Dawida Kubackiego. 19 marca skoczek narciarski niespodziewanie porzucił walkę w zawodach Raw Air, gdy tylko otrzymał wiadomość o złym stanie zdrowia swojej żony, Marty.
Kobieta w ciężkim stanie z przyczyn kardiologicznych trafiła do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Dawid Kubacki bez namysłu rzucił wszystko, by być przy żonie i wspierać ją w trudnych chwilach. Przez prawie cztery tygodnie lekarze walczyli o powrót kobiety do zdrowia. Dziś (piątek 14 kwietnia) sportowiec podzielił się z publiką radosną informacją: Marta Kubacka opuściła szpital w Zabrzu i wróciła do domu.
- Śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości. Dziękujemy całej załodze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Jesteście teamem na miarę zwycięstwa w Pucharze Narodów! - napisał Dawid Kubacki w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych.
Jak zdradził skoczek, jego żona ma wszczepiony rozrusznik serca. "Okazuje się, że prawie każdy z nas zna kogoś z kardiowerterem-defibrylatorem, potocznie nazywanym rozrusznikiem serca. Ja z taką osobą będę dzielić życie, drugie życie" - dodał na koniec Kubacki.