Wszedł do mojej dyżurki, gdzie patrzyłem w kamery i rzucił ironicznie tekstem: "Co Ty tyłek swojego faceta oglądasz na monitoringu, zamiast pracować" - opowiada pan Mariusz dziennikarze "Faktu". - Zamurowało mnie. Poczułem się obrażony. Nic złego nie robiłem, sumiennie wykonywałem swoją pracę. Od tego się zaczęło, takich uszczypliwości i pomówień było więcej. Uważam, że dyskryminuje mnie z powodu mojej orientacji seksualnej - twierdzi.
"Kierownikowi nie pasuje to, że jestem gejem"
Następnego dnia ochroniarz został poinformowany, że zostanie przeniesiony do innego sklepu. Dyrektor regionalny Kauflandu stwierdził, że pan Mariusz nie może pracować w jednym sklepie ze swoim partnerem.
Polecany artykuł:
Nie mam żadnej nagany, dyscyplinarki, same pochwały, a mimo to przerzucają mnie na inną lokację, bo regionalnemu kierownikowi nie pasuje to, że jestem gejem - twierdzi pan Mariusz, który obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Firma Kaufland postanowiła się odnieść się do zarzutów stawianych przez swojego pracownika. W oświadczeniu przesłanym do "Faktu" stanowczo podkreślili, że sprzeciwiają się wszelkim formom dyskryminacji w swojej firmie.
Stawiamy na równe traktowanie, wzajemny szacunek oraz pozbawioną uprzedzeń współpracę. [...] Unikamy sytuacji, by w jednej lokalizacji pracowały osoby będące w bliskiej relacji rodzinnej lub partnerskiej, znajdujące się zarazem w zależności służbowej. W ten sposób minimalizujemy ryzyko możliwości powstania konfliktu interesów.