Śląski sanepid kontroluje czerwone strefy. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia w tych miejsca jest największy przyrost zachorowań na koronawirusa. Mieszkańcy muszą wszędzie mieć założoną maseczkę. Żadnych imprez masowych. Kina i siłownie pozamykane. Władze powiatu pszczyńskiego zapowiadają protest. Z decyzją rządu nie zgadza się Rybnik. A Ruda Śląska – mówi wprost - w mieście jest źle. Już choruje ponad pół tysiąca osób.
- Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że tak wysokiego wyniku zachorowań nie było w Rudzie Śląskiej od początku pandemii. Niepokojąca jest też liczba osób przebywających w kwarantannie. Obecnie jest to ponad 1300 osób, co oznacza, że możemy się spodziewać nowych zakażeń - mówi nam Krzysztof Piecha z rudzkiego magistratu.
Co na to sami mieszkańcy Rudy? Rozmawiał z nimi nasz reporter Darek Brombosz.
- Za późno zrobione. Nasza władza się nie spisała - mówi nam jeden z mieszkańców.
- Będziemy się z tym mordować co najmniej do końca roku. Ja przestrzegam zasad higieny i noszenia maseczek w sklepie. Na powietrzu tego nie stosuje, bo trzeba czymś oddychać - mówi nam inna z rudzianek.
Oprócz czerwonej strefy w 10-ciu powiatach rząd wprowadził strefę żółtą. Tutaj restrykcje są nieco łagodniejsze. Przede wszystkim nie ma obowiązku zasłaniania ust i nosa na świeżym powietrzu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Ponad 600 nowych przypadków zakażeń koronawirusem. Śląsk nie jest już liderem!
- Mieszkaniec Rybnika sprzedaje powietrze z "czerwonej strefy". To ogłoszenie jest hitem internetu
- Koronawirus w Polsce. Nowe obostrzenia w 19 powiatach. Czerwona strefa w kilku miejscach na Śląsku
Polecany artykuł: