Muzeum Zamkowe w Pszczynie odwiedziła ekipa filmowa
Pszczyna znów znalazła się w centrum filmowych wydarzeń. W sobotę, 22 listopada 2025 roku, w zabytkowych wnętrzach Zamku Pszczyńskiego rozpoczęły się zdjęcia do wyjątkowej świątecznej produkcji „Lexel (prawie) sam w zamku)”. Już od pierwszych ujęć było jasne, że tegoroczna filmowa przygoda przyniesie widzom sporo emocji i ciepła rodem z bożonarodzeniowych klasyków.
Pierwszy dzień zdjęciowy przyniósł ogromne poruszenie – aktorzy po raz pierwszy wcielili się w swoje role, a atmosfera zamku w połączeniu z dekoracjami stworzyła klimat, który trudno opisać słowami. Na ekranie zobaczymy m.in. młodego Lexela, księcia oraz księżną Daisy, a także niezastąpionego Berthelmanna, którzy wprowadzili w sceny zarówno humor, jak i odrobinę nostalgii.
Filmowa magia wypełniła wnętrza: próby, ustawienia kamer, pierwsze ujęcia i reakcje ekipy sprawiły, że w powietrzu czuć było prawdziwe emocje. To dopiero początek historii, która z każdym dniem nabiera coraz więcej świątecznego blasku.
Pierwszy śnieg i filmowa biel
Drugi dzień zdjęć przyniósł ekipie coś, o czym marzy każdy twórca świątecznych produkcji – pierwszy śnieg. Delikatna, biała warstwa pokryła dziedziniec zamku, tworząc idealną scenerię do nagrań plenerowych. Zimowa aura okazała się dosłownie prezentem od pogody.
W tej naturalnie pięknej scenerii grali m.in. księżna Daisy (Karolina Chapko) i książę Hans Heinrich XV von Pless (Arkadiusz Detmer). Na planie pojawili się także pracownicy Muzeum Zamkowego oraz dzieci wcielające się w przyjaciół arystokratycznej rodziny i rodzinę z pobliskiej Roztoki. Klimat podkreśliły zabytkowe samochody, które doskonale uzupełniły historyczną warstwę opowieści.
Śnieg okazał się nie tylko tłem, ale ważnym elementem filmu, który ma podkreślać magiczny i ciepły charakter zbliżających się świąt.
Zobaczcie, jak kręcono nowy film w galerii.
Dzień 3: w świecie słodkości i filmowej magii
Trzeci dzień nagrań rozpoczął się od ekscytacji związanej z wyjątkowym rekwizytem – magiczną latarnią, która natychmiast nadała planowi aurę opowieści z dawnych czasów. W zamkowych wnętrzach zrobiło się tłoczno: powitania, szybkie przygotowania, liczne ustawienia kamer i aktorów.
Ten dzień obfitował także w… słodkie pokusy. Stoły uginające się od tart, tortów i świątecznych wypieków stanowiły element kluczowej sceny, w której młody bohater trafia do świata, o jakim nawet nie marzył. To właśnie dzięki takim detalom film zyskuje niepowtarzalny klimat, na który czeka widownia.
Zespół filmowy podkreśla, że udało się uchwycić atmosferę, której poszukiwali od pierwszego klapsa – ciepłą, humorystyczną, świąteczną, a przy tym osadzoną w historycznym otoczeniu Pszczyny.
Twórcy zapowiadają, że widzów czeka opowieść pełna uroku, zabawnych zwrotów akcji oraz magii świąt… w prawdziwym zamku.