W maju 2023 miało miejsce makabryczne odkrycie. Właściciel suni zafundował jej potworne tortury. Na szyję założono, gumę, trytytki w taki sposób, żeby te wrzynały się jej w ciało do tego stopnia, że tchawica znalazła się na zewnątrz.
- To zwierzę cierpiało miesiącami...a właściciele sycili się tym widokiem... - mówi Pet Patrol, pod którego skrzydła trafiła Marcelinka po interwencji.
Po odebraniu zwierzęcia właścicielom była konieczna operacja. Wykonywała ją dr Wójcik z Gabinetu Weterynaryjnego.
- Pomimo takiej tragedii, cieszymy się, że mamy w okolicy kolejnego lekarza weterynarii, który poza swoją pracą, poświęca swój czas żeby pomagać bezinteresownie - dodaje Pet Patrol.
Pet Patrol nie odpuścił i do końca walczył o sprawiedliwość. 3 października zapadł wyrok skazujący właściciela na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Współodpowiedzialna w tej sprawie partnerka, również została skazana. W jej przypadku jest to 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
- W nieustalonym okresie od lata 2021 roku do maja 2023 roku w Rudach znęcali się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem poprzez utrzymywanie rasy mieszanej o imieniu Marcelinka w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, bez dostępu do odpowiedniego pokarmu i wody nie spełniając minimalnych potrzeb właściwych dla gatunku oraz poprzez nieściągnięcie opaski materiałowej i plastikowej na szyi, co spowodowało obszerną, krwawiącą ranę w okolicy dochodzącą do tchawicy co spowodowało u psa ciągły, silny ból oraz cierpienie - czytamy w uzasadnieniu sądu.
Dom tymczasowy leczy uraz emocjonalny
Marcelinka trafiła do cudownego domu tymczasowego, gdzie wraca do zdrowia. Rana po chirurgicznym opracowaniu ładnie się zagoiła.
- Mamy nadzieję, że po tak długim czasie choć częściowo zapomniała o tym, co ją spotkało. - dodaje Pet Patrol.