Do zdarzenia doszło w zeszły poniedziałek wieczorem. Pan Remigiusz wraz córką, jak co wieczór, wybrał się na spacer ze swoimi psami - Cyprysem i Bamo. Pieski jak zawsze hasały sobie w okolicach parkingu przy dworcu PKP w Zabrzu. W pewnym momencie właściciele czworonogów zorientowali się, że nie mogą znaleźć jednego ze swoich pupili.
Pan Remigiusz zaczął przeszukiwać zabrzańskie ulice w poszukiwaniu Bamo. W końcu usłyszał skomlenie zwierzęcia, które doprowadziło go do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej, na której dnie utknął Bamo. Właściciel psa od razu wezwał straż pożarną.
Zdarzenie miało miejsce na ulicy Padlewskiego. Wysłaliśmy jeden zastęp strażaków, którzy przy pomocy sprzętu wysokościowego uwolnili pieska. Akcja wbrew pozorom nie była taka prosta. Jeden ze strażaków musiał zjechać na linie trzy metry w dół. Na szczęście pies nie był agresywny i cały i zdrowy wrócił w ręce właścicieli - mówi kpt. Wojciech Strugacz, rzecznik zabrzańskiej straży pożarnej.
Rzecznik strażaków dodaje, że sprawa została już zgłoszona Straży Miejskiej, która ma zabezpieczyć niebezpieczną studzienkę kanalizacyjną w okolicy dworca PKP.
Polecany artykuł: