Marcina Najman pojechał do Częstochowy bronić Jasnej Góry. Tego się jednak nie spodziewał
Ta wpadka Marcina Najmana jest już hitem internetu. Filmik zamieszczony na Twitterze przez zawodnika MMA bije obecnie rekordy popularności. Wszystko dlatego, że Najman w swoim nagraniu poinformował, że pojechał do Częstochowy bronić klasztoru na Jasnej Górze. Zaliczył jednak wtopę, bo na miejscu nikogo nie zastał.
- Przed chwileczką na TVN-ie w jakichś informacjach podawano, ze jacyś agresorzy atakują Jasną Górę. Z miejsca wsiadłem, przyjechałem spełnić swój obywatelski obowiązek i bronić kościoła. A to jest jedna wielka prowokacja. Ludzie, przecież tu nikogo nie ma - grzmi na Twitterze Marcina Najman.
Internauci oczywiście pękają ze śmiechu i sugerują Najmanowi, że może chodziło o Jelenią Górę? Nie brakuje też szyderczych komentarzy:
- Trochę się spóźniłeś, oblężenie Jasnej Góry miało miejsce w czasie potopu szwedzkiego w okresie 18 listopada – 27 grudnia 1655 roku - komentuje jeden z użytkowników Twittera.
- Marcin, a w której rundzie odklepiesz broniąc Jasnej Góry? Pytam dla tych kilku fanów - komentuje inny.
Co o tym sądzicie. Jak wam się podoba Marcin Najman niczym Kmicic, spóźniony o 365 lat?
ZOBACZ TAKŻE: Szok w Częstochowie. Jasna Góra chwali się wizytą Himmlera, nazistowskiego dowódcy SS i wspomina rocznicę tego wydarzenia