Kolejny protest górników i hutników
Protest ma na celu zatrzymanie importu taniej stali ze Wschodu, która zdaniem związkowców zagraża polskim miejscom pracy. To jednak nie jedyny powód. Protestujący domagają się również nowelizacji ustawy górniczej, bez której branży grozi upadek.
Wybór Euroterminala w Sławkowie na miejsce protestu nie jest przypadkowy. To strategiczny punkt na logistycznej mapie Polski, nazywany „suchym portem”. To właśnie tutaj odbywa się przeładunek towarów z szerokiego toru, biegnącego ze Wschodu, na tory o standardowym, europejskim rozstawie.
Zdaniem protestujących, to właśnie tą drogą do Polski i dalej, na zachód Europy, trafiają ogromne ilości taniej stali. Jak podkreślają związkowcy, produkt ten nie jest obciążony opłatami wynikającymi z unijnej polityki klimatycznej, co stawia polskie huty na przegranej pozycji. Konkurencja z tak tanim surowcem staje się niemożliwa i bezpośrednio zagraża miejscom pracy w krajowym hutnictwie.
Protest ma rozpocząć się o godzinie 8:00 rano i potrwać nawet dwanaście godzin. Zdeterminowani związkowcy zapowiadają całkowity paraliż terminala.
- Myślę, że zbierze się nas tam grupa 400, 500, może 600 osób. Wejdziemy na torowiska i na pewno nic do tego terminala nie wjedzie i nie wyjedzie, chyba że przejadą po nas - zapowiada Rafał Jedwabny, szef Sierpnia '80 w Polskiej Grupie Górniczej.
Groźba bankructwa PGG i JSW. Czasu jest coraz mniej
Blokada importu stali to jednak tylko jeden z postulatów. Drugim, równie istotnym, jest pilna nowelizacja ustawy górniczej. Związkowcy alarmują, że bez odpowiednich zmian legislacyjnych polskie górnictwo czeka katastrofa.
- Jeśli nie będzie ustawy, to oznacza, że Polska Grupa Górnicza ogłosi bankructwo. Jeśli nie będzie jakiegoś ruchu i pomocy dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej związanej z ustawą o restrukturyzacji górnictwa, to oznacza, że JSW ogłosi bankructwo - ostrzega Jedwabny.
Według lidera Sierpnia '80, bez nowelizacji przepisów już w 2026 roku branżę czeka „istne tsunami”, które doprowadzi do upadku kluczowych spółek węglowych, takich jak PGG i JSW.
To nie koniec protestów. Konflikt narasta
Blokada w Sławkowie jest kolejnym etapem trwających od wielu tygodni akcji protestacyjnych. Wcześniej górnicy i hutnicy manifestowali już na ulicach śląskich miast, w tym m.in. w Rudzie Śląskiej, Katowicach i Jastrzębiu-Zdroju, oraz w Warszawie. Odbyły się również wizyty w biurach poselskich, m.in. w Jastrzębiu-Zdroju i Tychach, które miały na celu zwrócenie uwagi polityków na narastające problemy.
Związkowcy nie zamierzają składać broni. Już teraz zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, w październiku zorganizują kolejny, duży protest w Warszawie.
Protest górników w Jastrzębiu-Zdroju. Związkowcy blokowali kluczowe rondo i główne drogi
Zobaczcie zdjęcia
