Niebezpieczne morsowanie w górach. Turysta w krótkich spodenkach zniesiony z Hali Skrzyczeńskiej
Tej zimy trwa niebezpieczna moda na morsowanie w górach i wchodzenie na górskie szlaki w skąpej odzieży. Przez to nieodpowiedzialne zjawisko już doszło do kilkudziesięciu groźnych zdarzeń, a GOPR co rusz musi wyruszać z bazy, aby ratować turystów, którym brak wyobraźni.
Podobnie było w poniedziałek, 18 stycznia wieczorem w Szczyrku. Dyżurni GOPR Beskidy zostali poinformowani przez CSR o wychłodzonym turyście znajdującym się na zielonym szlaku pomiędzy Malinowską Skałą a Zielonym Kopcem.
- Dwóch ratowników natychmiast zostało przetransportowanych skuterem w rejon Malinowskiej Skały, skąd ze względu na warunki, wyruszyli w kierunku ratowanego na nartach skiturowych. Po dotarciu do wyczerpanego i wychłodzonego turysty ratownicy zabezpieczyli go termicznie. W niedługim czasie na miejsce dotarli kolejni ratownicy GOPR, którzy w noszach SKED przetransportowali mężczyznę do miejsca, gdzie mogli dojechać ratownicy na skuterach śnieżnych. Turysta został przetransportowany na Przełęcz Salmopolską, a następnie karetką GOPR do CSR Szczyrk - informuje GOPR Beskidy.
Było o krok od tragedii. A wszystko dlatego. że turysta był nieodpowiednio ubrany do wyprawy w góry. Na szlak wybrał się w... krótkich spodenkach.
Tylko w miniony weekend ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w sumie 16 wypraw i akcji ratunkowych w rejonie m.in. Skrzycznego, Babiej Góry, Baraniej Góry, Pilska oraz Hali Lipowskiej - w sumie pomocy udzielono 26 osobom.