Pan Marek od kilku lat opiekuje się chorą na Alzheimera mamą. Potrzebna jest pomoc

i

Autor: Marek Krzemiński

Pomoc

Uczy mamę nazw owoców. Poruszającą historię Marka i Stasi z Tychów śledzą tysiące internatów

Marek Krzemiński mieszka w Tychach ze swoją partnerką, przez wiele zawodowo zajmował się fotografią i filmem. Ale to już przeszłość. Gdy jego mama zachorowała na Alzheimera, pomagał tacie w opiece nad nią. Gdy tata zmarł, zabrał Stasię do siebie i od tego czasu opiekuje się nią na pełen etat. To praca trudna i wymagająca, ale Marek się nie poddaje.

Miłość syna do matki nie zna granic

Wiele matek marzy o takim synu, jak Marek Krzemiński. Tyszanin poświęcił swoją pracę i pasję, by zająć się chorą mamą. Pani Stasia kilka lat temu zachorowała na Alzheimera. To choroba zwyrodnieniowa mózgu, charakteryzująca się postępującymi zaburzeniami pamięci i zachowania, które z czasem uniemożliwiają choremu normalne funkcjonowanie. 

Gdy jeszcze żył tata, Markowi było łatwiej. Niestety, pan Kazimierz zmarł w 2020 roku w wyniku nieszczęśliwego upadku na chodniku. Wtedy trzeba było podjąć decyzję, czy umieścić mamę w ośrodku, czy zabrać do siebie. Marek nie miał żadnych wątpliwości - z dnia na dzień zmienił pracę fotografa na opiekuna. 

Jestem z mamą 24 godziny na dobę wraz z moją partnerką, oboje oddaliśmy całe serce w to, aby Stasieńka czuła się dobrze i szczęśliwie oraz żeby była zdrowa. Niestety z każdym dniem, tygodniem i miesiącem choroba postępuje - mówi pan Marek.

Jak żyć z chorym na Alzhaimera? 

Opieka nad chorym na Alzheimera należy do niezwykle trudnych zadań. Mimo to Marek nie traci pogody ducha. Prowadzi konto na TikToku, gdzie publikuje filmiki z mamą, którą uczy nazw owoców i warzyw, układa z nią klocki i przyprowadza do niej pieska na wizytę. Wszystko po to, by pobudzić sprawność mózgu i zahamować rozwój choroby. Bo tylko na tyle pozwala współczesna medycyna: na leczenie objawów i spowolnienie tempa Alzhaimera.

Zamysł był taki, by pokazać ludziom, którzy na starcie się poddają. Jeżeli choroba dotyka ich bliskich, czyli męża, żonę, mamę, ojca czy dziadków, często ludzie na samym starcie się poddają. Chciałem, zakładając tego TikToka, chciałbym im udowodnić, że nawet osoba taka jak ja sama, jest w stanie opiekować się. Mimo tego, że to jest bardzo ciężkie zadanie. Zamiar był taki, by udowodnić ludziom, że można, żeby przynajmniej spróbowali – tłumaczył pan Marek w rozmowie z telewizją TVS. 

Koszty leczenia pani Stasi są ogromne. Potrzebne jest wsparcie

W trakcie ostatnich czterech lat pani Stasia przeżyła operację żuchwy, mikro udar mózgu, zapalenie płuc, zarażenie wirusem COVID-19. Do tego choruje na cukrzycę, ma też słabą odporność i szybko łapie wszelkie infekcje, często jest przeziębiona. Przy czym wizyty lekarskie muszą być prywatne, bo kobieta leży w domu.

Niestety, kosztują krocie, bo specjalistów zajmujących się panią Stasią jest kilku (kardiolog, neurolog, endykrynolog, urolog, psychiatra). Do tego dochodzą rehabilitacja, lekarstwa, pampersy i opłaty za media. Za wynajem łóżka rehabilitacyjnego trzeba miesięcznie zapłacić 100 zł, a za koncentrator tlenu - 250 zł

To wszystko razem wzięte powoduje, że utrzymanie pani Stasi słono kosztuje. Marek nie ma innego wyjścia niż prosić ludzi o wsparcie w leczeniu mamy.

Bardzo kocham moją mamę i zrobię wszystko, by walczyła i by była długo z nami w zdrowiu i choć na wózku inwalidzkim mogła znów ze mną chodzić na spacery. Z góry dziękuję za okazaną pomoc i zrozumienie. Wierzę, że dzięki Państwu Stasieńka jest w stanie żyć jeszcze bardzo długo i co najważniejsze w zdrowiu - prosi pan Marek w opisie zbiórki. 

Zrzutkę na leczenie pani Stanisławy można znaleźć TUTAJ.