Wypadek w Ustroniu. Nie żyje znany biznesmen z Rybnika

i

Autor: KP PSP w Cieszynie/FB 15 marca w Ustroniu doszło do tragicznego wypadku. Z nieustalonych przyczyn kierowca mercedesa wjechał w tył naczepy-wywrotki ciągnika renault. Drugi z pojazdów uderzył w toyotę, którą prowadziła ciężarna kobieta. Okazało się, że mercedesem jechał znany biznesem z Rybnika, który wielokrotnie wspierał młodych sportowców. W poruszającym wpisie mężczyznę pożegnał młody żużlowiec z Rybnika.

Rybnik

Tragiczny wypadek w Ustroniu. Śledczy dokonali szokującego odkrycia

Biznesmen spod Rybnika stracił życie, ciężarna kobieta straciła dziecko - to bilans tragicznego wypadku, do którego doszło w połowie marca na wiślance w Ustroniu. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajęła się Prokuratura Rejonowa w Cieszynie. Ustalenia śledczych są szokujące.

Tragiczny wypadek na wiślance w Ustroniu

Przypomnijmy. 15 marca 2024 roku około godz. 11 na DW941 w Ustroniu doszło do tragicznego wypadku z udziałem czterech pojazdów. Przed czerwonym światłem na skrzyżowaniu zatrzymał się samochód ciężarowy, za nim stanęła toyota yaris, a za nią - kolejna ciężarówka.

W naczepę samochodu ciężarowego z impetem wjechał osobowy mercedes, którym kierował Damian O., znany biznesmen spod Rybnika. Siła uderzenia była tak duża, że przód SUV-a został całkowicie zmiażdżony. Damian O. zginął na miejscu.

W wyniku zderzenia nastąpił efekt domina i każdy z pojazdów uderzał w kolejny. Obrażeń doznała kierująca toyotą kobieta, która była w 38. tygodniu ciąży. Została przewieziona do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili cesarskie cięcie. Niestety, dziecka nie udało się uratować.

Wstrząsające okoliczności wypadku w Ustroniu

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Cieszynie. Jak ustalił "Fakt", po ponad pół roku śledztwo zostało umorzone z powodu śmierci sprawcy.

Zobacz zdjęcia

W tym czasie zgromadzone zostały opinie biegłych z zakresu wypadków drogowych. Wykluczały one awarię auta, a wskazywały na celowe działanie sprawcy - pisze gazeta.

W toku śledztwa ustalono, że firma prowadzona przez przedsiębiorcę miała poważne problemy finansowe. Zdaniem śledczym to było powodem "samobójczej śmierci Damiana O.".

Kłopoty finansowe przedsiębiorcy z Rybnika

O kłopotach finansowych przedsiębiorcy było głośno już kilka miesięcy temu. Z redakcją rybnik.com.pl skontaktowali się pracownicy, którzy w następstwie wypadku szefa z dnia na dzień stracili pracę. W rozmowie z portalem przyznali, że już wcześniej dochodziło do problemów z terminowymi płatnościami.

Jak ustalił "Fakt", po śmierci Damiana O. firma z dnia na dzień przestała istnieć, a pracownicy nie otrzymali zaległych wynagrodzeń i nie mogli odzyskać świadectw pracy.