Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek, 18 grudnia, w jednej z kamienic przy ulicy Stanisława Kempy w Będzinie. Dyżurny lokalnej komendy policji otrzymał zgłoszenie tuż po godzinie 6.00 rano. Z jego treści wynikało, że z okien mieszkania na pierwszym piętrze wydobywają się gęste kłęby dymu, co wskazywało na poważny pożar. Na miejsce natychmiast skierowano najbliższe patrole policji oraz jednostki straży pożarnej.
Dramat w Będzinie. Z kamienicy ewakuowano 11 osób
Gdy pierwsze służby dotarły pod wskazany adres, zastały już rozwiniętą akcję ratowniczą prowadzoną przez strażaków. Sytuacja była bardzo poważna, a zadymienie stanowiło ogromne zagrożenie dla mieszkańców budynku. Jak informują służby, łącznie z zagrożonego miejsca ewakuowano 11 osób. Większość, bo aż 9 mieszkańców, opuściło swoje lokale samodzielnie jeszcze przed przyjazdem straży. Dwie osoby wymagały pomocy ratowników, którzy bezpiecznie wyprowadzili je na zewnątrz. Akcja gaśnicza i ratunkowa trwała przez dłuższy czas, a na miejscu pracowało kilka zastępów straży pożarnej.
Co było przyczyną pożaru? Śledczy wyjaśniają okoliczności
Niestety, poranny pożar zakończył się tragedią. W jednym z mieszkań objętych ogniem strażacy odnaleźli ciało 67-letniego mężczyzny. Mimo podjętych działań, jego życia nie udało się uratować. Na miejscu, pod nadzorem prokuratora, przez wiele godzin pracowali będzińscy policjanci wraz z technikiem kryminalistyki. Ich zadaniem było zabezpieczenie śladów, które mogą pomóc w ustaleniu, co doprowadziło do wybuchu ognia.
Kluczowa dla śledztwa będzie opinia biegłego z zakresu pożarnictwa. Jak informuje policja, prokurator zlecił również przeprowadzenie sekcji zwłok, która ma wyjaśnić bezpośrednią przyczynę śmierci 67-latka.