Tragedia w Knurowie. Poszukiwany górnik nie żyje
W kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Knurów zakończyła się dramatyczna akcja ratownicza, która trwała wiele godzin. Ratownicy prowadzili działania w trudnych warunkach, przy wysokim stężeniu metanu. Około godziny 16.00 ratownikom pozostało około 50. metrów do poszkodowanego górnika.
W końcu ratownicy dotarli do poszukiwanego 40-letniego pracownika spółki JSW przed godziną 20.00. Jednak lekarz obecny na miejscu potwierdził jego śmierć. Mężczyzna był zatrudniony w kopalni Knurów-Szczygłowice od dwóch lat.
W działaniach brało udział 26 zastępów ratowniczych z zakładów Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W wyniku zdarzenia do okolicznych szpitali trafiło ośmiu górników – pięciu z nich zostało już wypisanych do domów.
Pracownicy, Zarząd i Rada Nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej składają wyrazy głębokiego współczucia rodzinie, najbliższym oraz kolegom zmarłego górnika - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa.
Wstrząs w KWK Knurów. Kilku górników zostało rannych
Przypomnijmy, że do wstrząsu w kopalni Knurów-Szczygłowice doszło w poniedziałek, 11 sierpnia, o godzinie 21:21. Wstrząs miał miejsce na przodku 32a ruchu Knurów na poziomie 850 metrów podczas drążenia przodka. Doszło do uwolnienia ogromnych ilości metanu. Pracowało tam dziewięciu górników. Ośmiu pracowników przodka wycofało się o własnych siłach.
Górnicy trafili do okolicznych szpitali. Jak informował podczas briefingu prasowego Adam Rozmus, wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych, czterech górników, którzy rano trafili do szpitali, zostali wypisani do domu, a czterech pozostałych pracowników wciąż pozostaje na obserwacji.
Część kopalni, gdzie prowadzona była akcja ratunkowa, została wyłączona z użytkowania, ale pozostała część nadal funkcjonuje.
Zobaczcie zdjęcia z akcji ratunkowej w Knurowie w galerii.
