Minęły ponad dwa lata od tragicznego zdarzenia na ul. Mickiewicza w Katowicach. 31 lipca 2021 roku rano niedaleko przejścia dla pieszych doszło do bójki z udziałem kilku osób. Wśród nich znajdowała się 19-letnia Basia. Dziewczyna próbowała rozdzielić bijących się na jezdni mężczyzn, gdy nagle kierowca autobusu Łukasz T. ruszył i wciągnął ją pod koła.
Przed Sądem Okręgowych w Katowicach toczy się jego proces. Prokuratura oskarżyła Łukasza T. o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa trzech innych osób. We wtorek 19 września podczas mowy końcowej prokurator Rafał Nagrodzki nie miał wątpliwości, że mężczyzna celowo wjechał w ludzi i nie ma możliwości, żeby ich nie widział.
Tragedia na ul. Mickiewicza w Katowicach. Łukasz T. leczył się psychiatrycznie i był pod wpływem środków
Prokurator podkreślił, że w sprawie udało się zebrać szeroki wachlarz dowodów m.in. relacje świadków, materiał filmowy z kamer w autobusach i zarejestrowany przez uczestników zdarzenia. Postarano się także o opinie biegłych. Zdaniem Nagrodzkiego, dzięki temu można ustalić fakty w sposób obiektywny.
Jak wynika z opinii biegłych, 33-latek przed zdarzeniem zażył substancje psychoaktywne, w tym tramadol. Jak wskazują śledczy, prowadzenie pojazdów pod wpływem tego środka, który działa podobnie do alkoholu, jest równoważne ze stanem nietrzeźwości w odniesieniu do alkoholu etylowego.
Ponadto w organizmie Łukasza T. wykryto amfetaminę, jednak w tak śladowej ilości, że substancja nie miała wpływu na jego zachowanie. Narkotyki znaleziono także w jego mieszkaniu.
Oskarżyciel zauważył, że od 2010 do 2016 roku Łukasz T. leczył się psychiatrycznie. Był po próbie samobójczej. Wcześniej dochodziło już do incydentów, gdy zachowywał się agresywnie na drodze. Biegli ocenili, że ma zaburzoną osobowość.
Zdaniem prokuratury, zgromadzone dowody przeczą twierdzeniom Łukasza T., który tłumaczył, że czuł się zagrożony zachowaniem agresywnego tłumu. Doszło tylko do jednego kopnięcia w drzwi, po potrąceniu pierwszej z kobiet. Dziewczyna upadła na kolana, na szczęście szybko została podniesiona i wyprowadzona z jedni przez kolegów. Chwilę później doszło do śmiertelnego potrącenia Basi.
Prokuratura wniosła o wymierzenie Łukaszowi T. kary 25 lat więzienia. Poparła też wniosek złożony przed przedstawicielkę oskarżycieli posiłkowych o zasądzenie od oskarżonego zadośćuczynienia dla narzeczonego i dzieci zmarłej w wysokości 220 tys. zł.
19-letnia Basia zginęła pod kołami autobusu. Wkrótce zapadnie wyrok
Łukasz T. od początku procesu twierdzi, że nie widział kobiety tuż przed pojazdem, a o jej śmierci dowiedział się dopiero od policjantów. Nie przyznaje się też do winy, nazywając sytuację "wypadkiem". 33-latek wielokrotnie przepraszał bliskich zmarłej kobiety i oświadczył, że chciałby w przyszłości zapracować na zadośćuczynienie dla nich.
26 września sąd wysłucha wystąpień obrońców i oskarżonego. Później zapadnie wyrok.