Protest taksówkarzy w Katowicach. Policjanci karali protestujących mandatami
Protest rozpoczął się w środę, 11 listopada już przed południem. Kolumna taksówkarzy ruszyła z parkingu z przed jednego ze sklepów budowlanych przy Alei Roździeńskiego.
Kolumna taksówkarzy przejechała m.in drogą numer 79 oraz S86. Później część z nich zgromadziła się przy ulicy Kościuszki oraz Murckowskiej w Katowicach. Zmotoryzowani protestujący zostało poddani policyjnej kontroli. Mundurowi wystawili w sumie 25 mandatów, pouczyli 30-tu kierowców i skierowali 16 wniosków do sądu o ukaranie.
W sumie protest zabezpieczało około 260-ciu policjantów, głównie z komendy miejskiej policji w Katowicach. Wspierali ich również policjanci z Sosnowca i Gliwic. Według ich oceny taksówkarze nie doprowadzili do blokady dróg w Katowicach.
ZOBACZ TAKŻE: Koronawirusowe tsunami uderzyło w branżę motoryzacyjną. Tak źle jeszcze nie było
Przedsiębiorcy domagają się pomocy finansowej rządu. - Premier pozamykał kluby, teatry, restauracje. Ludzie nie mają gdzie wyjść, a my nie mamy pracy - mówi jeden z protestujących taksówkarzy, Arkadiusz Dawidók.
Przedsiębiorcy zapowiadają, że to nie ostatni protest w Katowicach.