Makabryczny wypadek w Częstochowie. Przycinał żywopłot, dziecko wystawiło rękę
Mogło dojść do strasznej tragedii. Podczas długiego weekendu majowego jeden z mieszkańców Częstochowy postanowił przyciąć żywopłot w ogrodzie. Nie zauważył jednak, że w pobliżu bawi się jego 4-letni syn. Dziecko wystawiło rękę, doszło do wypadku. Na całe szczęście w pobliżu był dzielnicowy z częstochowskiej komendy.
- Młodszy aspirant Jarosław Ptak wracał z rejonu służbowego, patrolując ulicę Sabinowską. Gdy zatrzymał się przy skrzyżowaniu z ulicą Jagiellońską, podjechał do niego kierujący volkswagenem. Mężczyzna siedzący za kierownicą był bardzo zdenerwowany. Przez otwartą szybę krzyczał, że jego dziecko ma poważny uraz ręki i jadą do szpitala. Dzielnicowy nie zastanawiał się ani chwili. Włączył sygnały uprzywilejowania i pomógł rodzicom z 4-letnim dzieckiem bezpiecznie dojechać do szpitala. Na szczęście lekarzom udało się częściowo przywrócić sprawność w dłoni dziecka - relacjonuje podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Policjanci ustalili, że opiekunowie dziecka byli trzeźwi i był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Jednocześnie funkcjonariusze przypominają opiekunom dzieci o konieczności zapewnienia im stałej opieki i niepozostawiania ich samych podczas trwających prac polowych, czy też w ogrodzie.
- Bardzo ważne jest kształtowanie bezpiecznych postaw już od najmłodszych lat, ale jeszcze ważniejsze jest to, by nie spuszczać naszych pociech z oczu podczas wszelkich prac, mogących stanowić dla nich potencjalne zagrożenie - apelują policjanci z Częstochowy.