Sprawa Kamilka z Częstochowy wciąż jest daleka od zakończenia. 8-letni chłopczyk, katowany i maltretowany przez ojczyma za cichym przyzwoleniem matki, zmarł 8 maja 2023 roku w szpitalu po 35 dniach dramatycznej walki lekarzy o jego życie. Obrażenia były zbyt duże.
Proces w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy rozpoczął się 30 czerwca 2025 roku. Odbyły się już kolejne rozprawy, m.in. 16 października 2025 roku. Na ławie oskarżonych zasiadają matka i ojczym chłopca oraz członkowie rodziny. Wciąż jednak nie wiadomo, co z urzędnikami wielu instytucji, którzy zbagatelizowali sygnały mówiące o fizycznym znęcaniu się nad chłopcem.
Sprawa Kamilka z Częstochowy: Sąd w Kielcach zbada zażalenie
W środę, Sąd Rejonowy w Kielcach zajmie się rozpatrzeniem zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie ewentualnej odpowiedzialności urzędników za śmierć Kamilka z Częstochowy. Sprawa ta budzi ogromne emocje w społeczeństwie, a decyzja sądu może mieć kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności tragedii.
Dlaczego sprawa trafiła do Kielc?
Początkowo zażalenie miało być rozpatrywane przez Sąd Rejonowy w Częstochowie. Jednak ze względu na fakt, że sprawa dotyczy również pracowników Wydziału Rodzinnego tego sądu, sędziowie uznali, że mogłoby to rodzić wątpliwości co do ich bezstronności. W związku z tym, Sąd Najwyższy zdecydował o przeniesieniu sprawy do Kielc.
Biały marsz dla Kamilka
Prokuratura umorzyła śledztwo. Dlaczego?
W styczniu 2025 roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku umorzyła postępowanie dotyczące podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez urzędników i pracowników instytucji pomocowych, którzy mieli sprawować nadzór nad rodziną Kamilka. Prokuratorzy uznali, że w ich działaniach nie doszło do złamania prawa.
Kto zaskarżył decyzję prokuratury?
Decyzję o umorzeniu śledztwa zaskarżyli pełnomocnicy rodzeństwa Kamilka, jego opiekun prawny, a także jedna z fundacji. Prokuratura odrzuciła jednak zażalenie fundacji, argumentując to brakiem ustawowych uprawnień do wniesienia takiego zażalenia.
Rodzina Kamilka znęcała się nad nim wiele lat
Zobacz zdjęcia
Jak doszło do śmierci Kamilka?
Przypomnijmy, ośmioletni Kamilek z Częstochowy zmarł 8 maja 2023 roku w szpitalu, po 35 dniach walki o życie. Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie, po tym jak jego biologiczny ojciec zgłosił, że ojczym Kamilka, Dawid B., znęcał się nad nim przez wiele lat. Dawid B. miał oblać chłopca wrzątkiem i położyć na rozgrzanym piecu węglowym, powodując rozległe oparzenia.
Nadzór instytucji zawiódł?
Rodzina Kamilka przez lata znajdowała się pod nadzorem instytucji pomocowych i sądu rodzinnego. Krytycy zarzucają urzędnikom, że nie zareagowali wystarczająco stanowczo na sygnały o przemocy w rodzinie, co w konsekwencji doprowadziło do tragedii.
Morze łez na pogrzebie Kamilka
Zobacz zdjęcia
Co dalej ze sprawą?
Decyzja sądu w Kielcach będzie kluczowa dla dalszego biegu sprawy. Jeśli sąd uzna zażalenie za zasadne, śledztwo w sprawie odpowiedzialności urzędników zostanie wznowione.
Jednocześnie, przed Sądem Okręgowym w Częstochowie toczy się proces w głównym wątku sprawy. Dawid B., ojczym Kamilka, odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a matka chłopca, Magdalena B., za pomoc w popełnieniu tej zbrodni. Oboje przebywają w areszcie.
"Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy"
Ostatnio ukazała się książka Bartosza Wojsy pt. "Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy". Autor, zbierając materiały do książki, rozmawiał z wieloma osobami, instytucjami, prokuraturą w Gdańsku i doszedł do jednego wniosku. System chroniący dzieci jest słaby. Nadal. I to mimo wprowadzenia "Lex Kamilek". Ta konkluzja, która może czytelnikowi towarzyszyć od pierwszej do ostatniej strony.