Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy - recenzja książki Bartosza Wojsy

2025-09-09 11:18

Sprawa Kamilka z Częstochowy, choć od jego śmierci minęły już ponad dwa lata, nadal jest tematem rozmów, i wielu działań, w tym ze strony polityków. To też (nie)wdzięczny temat na książkę, o czym przekonał się Bartosz Wojsa, dziennikarz Super Expressu, który zmierzył się z tematem, który poruszył całą Polskę pokazując, że zawiedliśmy. Wszyscy.

Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy - recenzja książki Bartosza Wojsy

i

Autor: Archiwum/ Materiały prasowe Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy - recenzja książki Bartosza Wojsy

"Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy" to nie jest łatwa lektura. Tak dla tych, którzy słyszeli sprawę tylko z mediów, będąc daleko fizycznie i mentalnie od tej sprawy, jak i dla tych, którzy pisali (i nadal piszą) o tej koszmarnie poruszającej sprawie. "Koszmarnie" bo Bartosz Wojsa zbierając materiały do książki rozmawiał z wieloma osobami, instytucjami, prokuraturą w Gdańsku i doszedł do jednego, straszliwego wniosku. System chroniący dzieci jest słaby. Nadal. I to mimo wprowadzenia "Lex Kamilek". I my, jako ludzie też jesteśmy słabi, często ślepi i - nie będzie tu przesady, tchórzliwi wobec krzywdy czynionej dzieciom. I to jest ta konkluzja, która może czytelnikowi towarzyszyć od pierwszej do ostatniej strony. 

Dzieci odchodzą w ciszy, a potem jest głośno. Zbyt głośno

Książka Bartosza Wojsy to swoista wiwisekcja polskiego systemu ochrony dzieci przed przemocą, a zarazem wiwisekcja polskiego społeczeństwa, które do momentu tragedii nic nie widzi, nic nie słyszy, nic nie dostrzega. Najlepszym, choć to może nie jest właściwe słowo, tego przykładem jest właśnie sprawa Kamilka z Częstochowy. Wojsa w książce zadaje wielokrotnie pytanie (w domyśle, czy też wprost), czy można było zareagować wcześniej, zapobiec tej tragedii, jednocześnie wskazując wiele punktów, w których ktoś mógł powiedzieć - STOP, zareagować właściwie, pomóc chłopcu, odebrać go, zabrać i sprawić, że jego życie nie zostałoby w tak brutalnych okolicznościach zakończone. 

W tych punktach autor wskazał winnych. Instytucje, które - i tu nie boję się tego nawet ja powiedzieć wprost - zawiodły w najgorszy możliwy sposób popełniając grzechy zaniechania. Nie chcąc zobaczyć, otworzyć oczu na to, co dzieje się w życiu chłopca, być może traktując go jako jednego z wielu, a być może zwyczajnie nie chcąc reagować. 

To doprowadziło, może nie bezpośrednio, do jego śmierci, a potem efektu społecznej, medialnej, a finalnie i politycznej kuli śnieżnej, która im dalej się toczyła, tym większy efekt wywoływała. Co jednak za tym idzie, niekoniecznie zawsze dobry, czego przykładem jest późniejszy "Lex Kamilek" - ustawa stworzona pod naciskiem społecznym, naprędce, z tak wieloma błędami, że zanim zacznie przynosić naprawdę pozytywny efekt - co wskazuje zresztą Wojsa - przejdzie jeszcze wiele zmian

Dzieci i Wojsa nie krzyczą. Ich głosy jednak się poniosą

Bartosz Wojsa nie ograniczył się tylko do punktowania - trafnego zresztą - miejsc, w których różne instytucje, w tym szkoła Kamilka, ośrodki pomocy rodzinie w Częstochowie czy Olkuszu, czy wreszcie sądy rodzinne, zwyczajnie zawiodły. Prawdopodobnie, jako jeden z nielicznych, a być może i jedyny, dogłębnie przyjrzał się konsekwencjom śmierci 8-latka z Częstochowy. Społecznym, systemowym i politycznym. Temu, co wydarzyło się potem. Czy to zrywowi wielu serc (słowa uznania dla Piotra Kucharczyka), działaniom prokuratury czy polskiego rządu, będąc - zwłaszcza dla dwóch ostatnich, swoistym sędzią i katem wskazującym, gdzie popełnili błędy, co jest jeszcze do naprawienia.

Oczywiście nie jest tak, że autor był w tej kwestii alfą i omegą. Opinie, a zarazem wnioski, do jakich doszedł sam, i do jakich dojdzie czytelnik, są oparte na rozmowach ze specjalistami i podparte wieloma przykładami działań - bardziej lub mniej skutecznych. Jeden z wniosków może być dla niektórych naprawdę wstrząsający, ale od śmierci Kamilka minęło już ponad dwa lata, a winnych - skazanych prawomocnym wyrokiem - nadal nie ma. Teoretycznie w tym czasie wydarzyło się bardzo wiele, ale w praktyce nadal zbyt mało, i - tu autor nie ma żadnych wątpliwości - minie jeszcze wiele lat, zanim system będzie "doskonały" (a wiemy, że systemowo nie da się wszystkich ochronić, ale można zrobić wszystko, by dać jak najlepszą ochronę), a oprawcy Kamilka zostaną skazani. Dlatego też "Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy" jeszcze przez lata będzie nie tylko poruszającym zapisem z wydarzeń przed śmiercią Kamilka, jak i po, ale też solidnym kompendium wiedzy na temat tej tragedii. 

Dzieci nie znoszą ciszy. Cisza nie znosi tej pustki

Sprawa Kamilka z Częstochowy jest też o tyle niezwykła, że poruszyła dosłownie wszystkich, choć podobnych przypadków w przeszłości było wiele. Szymon z Będzina, Zuzia z Torunia, Nikodem z Włocławka czy inne dzieci, których przykłady przytacza Wojsa pokazują nie tylko tragedię, ale też różnicę między tym, co działo się po tragicznej śmierci tamtych dzieci, a co zaczęło się dziać po śmierci Kamilka. W jakiś niewyjaśniony sposób, ten uroczy chłopczyk poruszył całą Polskę. - Kamilek był nam bliski - pisze Wojsa i na wielu płaszczyznach się nie myli. Kamilek zjednoczył wielu ludzi sprawiając, że społeczna znieczulica, choć nadal potrafi być wielka, krok po kroczku zaczyna być mniejsza. 

Książka Bartosza Wojsy odpowiada na wiele pytań związanych ze śmiercią Kamilka, ale zadaje ich jeszcze więcej. Wynika to z prostego faktu, sprawa Kamilka z Częstochowy jeszcze się nie skończyła. Ona nadal trwa, czy to na sali sądowej, czy to w gabinetach politycznych, czy to w szkolnych murach, gdzie słychać setki, tysiące śmiechów małych dzieci a między nimi te pojedyncze, milczące głosy dzieci, które potrzebują pomocy. I autor wierzy, że z tego gwaru wyłowione będą te dzieci, którym trzeba przywrócić głos, śmiech i radość. Ale do tego potrzeba jeszcze wiele zmian w polskim systemie i społeczeństwie. 

"Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy" - premiera 

Książka Bartosza Wojsy będzie dostępna lada dzień. Można ją już zakupić w przedsprzedaży m.in. w EmpikuJej premierę wyznaczono na środę, 10 września. Sama książka to nie wszystko. W poniedziałek, 29 września, odbędzie się debata poświęcona przemocy wobec dzieci, którą poprowadzi sam autor książki "Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy".

Fragmentów książki Bartosza Wojsy można posłuchać poniżej.