Spis treści
- Sprawa Kamilka z Częstochowy: Akt oskarżenia trafił do sądu
- Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem: Jakie zarzuty usłyszał ojczym?
- Pomoc w zabójstwie: Zarzuty dla matki Kamilka
- Zarzuty dla dwóch członków rodziny
- Długie śledztwo. Prokuratura się tłumaczy
- Dramatyczne wydarzenia w domu Kamilka. Chłopiec straszliwie cierpiał
- Po śmierci Kamilka z Częstochowy zmieniono prawo
Sprawa Kamilka z Częstochowy: Akt oskarżenia trafił do sądu
Śledztwo w sprawie zabójstwa 8-letniego Kamila z Częstochowy dobiegło końca. Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, Mariusz Marciniak, poinformował, że akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Częstochowie. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby: Dawid B., Magdalena B., Aneta J. i Wojciech J.
Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem: Jakie zarzuty usłyszał ojczym?
Głównym oskarżonym w sprawie śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy jest jego ojczym, Dawid B. Jak wskazuje prokuratura, odpowie on za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, które zostało popełnione w warunkach recydywy. Mężczyzna został też oskarżony o fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zależnymi od niego i nieporadnymi ze względu na swój wiek pasierbami: 8-letnim Kamilem M. i 7-letnim Fabianem M. oraz molestowanie seksualne małoletniej pokrzywdzonej.
Pomoc w zabójstwie: Zarzuty dla matki Kamilka
Prokuratura postawiła też zarzuty biologicznej matce Kamilka - Magdalenie B., która została oskarżona o udzielenie pomocy swojemu mężowi w popełnieniu zabójstwa chłopca poprzez pozostawienie pokrzywdzonego w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, co doprowadziło do jego śmierci.
Kobieta odpowie też za udzielenie pomocy Dawidowi B. w fizycznym i psychicznym znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad zależnymi od niego i nieporadnymi ze względu na wiek: 8-letnim Kamilem M. i 7-letnim Fabianem M., poprzez niepodejmowanie żadnych reakcji chroniących synów oraz o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad chłopcami. Kobieta została też oskarżona o co najmniej dwukrotne narażenie Kamila na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zarzuty dla dwóch członków rodziny
Na ławie oskarżonych zasiądą też członkowie rodziny Kamila: Aneta i Wojciech J., którzy odpowiedzą za nieudzielenie pomocy 8-latkowi. - Stan faktyczny ustalono na podstawie wyjaśnień oskarżonych, zeznań około 60 świadków oraz kilkunastu opinii biegłych różnych specjalności, w tym między innymi psychiatrycznych, seksuologicznych, sądowo-lekarskich i innych - rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusz Marciniak.
Biegli nie stwierdzili niepoczytalności oskarżonych.
Długie śledztwo. Prokuratura się tłumaczy
Rzecznik prokuratury wyjaśnił, dlaczego śledztwo trwało tak długo. Chłopiec zmarł 8 maja 2023 roku w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach i mimo tego, że od początku było wiadomo, co się wydarzyło, śledztwo się przedłużało. Rzecznik podkreślił, że było to spowodowane m.in. postawą oskarżonego Dawida B., który odmawiał współpracy z biegłymi. Jak podali śledczy, po opinii biegłych psychiatrów do odrębnego postępowania wyłączono wątek dotyczący podejrzanego Artura J., któremu prokurator zarzucił nieudzielenie pomocy Kamilowi.
Dawid B. i Magdalena B. są tymczasowo aresztowani od 5 kwietnia 2023 r. Wobec Wojciecha J. i Anety J. zastosowano dozór policji.
Małżeństwu B. grozi dożywotnie więzienie, a Wojciechowi J. i Anecie J. do 3 lat pozbawienia wolności.
Dramatyczne wydarzenia w domu Kamilka. Chłopiec straszliwie cierpiał
Tragedią Kamilka z Częstochowy żyła cała Polska. 3 kwietnia 2023 roku ośmiolatek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach z ciężkimi poparzeniami. Pogotowie wezwał biologiczny ojciec chłopca, pan Artur, który odwiedził go w domu matki Magdaleny B. Jak opowiadał, na widok zmaltretowanego chłopca zamarł.
Kamilek miał poparzone 25 procent ciała, liczne sińce, wybroczyny i zadrapania. Na jego skórze było widać ślady po przypalaniu papierosami. Lekarze zauważyli też, że chłopiec miał nieleczone złamania obu rąk i nogi. Jego stan od początku określano jako ciężki. Okazało się, że za jego horrorem stoi ojczym, Dawid B. Mężczyzna 29 marca polał chłopca wrzątkiem i rzucił go na rozgrzany piec. Przez kilka dni ośmiolatek cierpiał w domu. Nie pomogła mu matka, ciotka ani wujek, z którymi mieszkał pod jednym dachem.
Przez kilka tygodni personel GCZD w Katowicach walczył o życie Kamilka. W pewnym momencie wydawało się, że stan zdrowia chłopca się poprawia. Lekarze zastanawiali się, czy wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej. Niestety, kilka dni później sytuacja gwałtownie się pogorszyła, a 8 maja Kamilek z Częstochowy zmarł. Jego pogrzeb odbył się 13 maja.
Po śmierci Kamilka z Częstochowy zmieniono prawo
Po tragicznej śmierci dziecka powstał projekt nowelizacji ustawy o ochronie małoletnich, określany jako Prawo Kamilka. Głównym celem noweli było wzmocnienie systemowej ochrony dzieci przed skrzywdzeniem. Zmienione przepisy weszły w życie 15 lutego zeszłego roku. Od tego czasu osoby podejmujące pracę w placówkach związanych z wymienioną w ustawie działalnością z dziećmi muszą przedstawiać zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego.
Natomiast 15 sierpnia zeszłego roku zaczęły obowiązywać wymagania dotyczące tzw. standardów ochrony małoletnich, które mają pomóc wcześniej dostrzegać niepokojące sygnały świadczące o tym, że dziecku może dziać się krzywda i na nie reagować. Muszą je wprowadzić wszystkie instytucje, z których usług korzystają dzieci, m.in. placówki oświatowe (szkoły, przedszkola), opiekuńcze, wychowawcze, religijne, artystyczne, medyczne, rekreacyjne, sportowe, związane z rozwijaniem zainteresowań.
