Policjanci z Rudy Śląskiej zastawili zasadzkę na złodzieja
Pod koniec minionego tygodnia nieznany sprawca włamał się do jednej z firm działających na terenie Rudy Śląskiej. Jego łupem padły elektronarzędzia o wartości ponad 7 tys. zł. Właściciel zgłosił zdarzenie policjantom z rudzkiej "jedynki", którzy przyjechali pod wskazany adres, by przeprowadzić oględziny. Po kilkudziesięciu minutach dokonali ważnego odkrycia. Okazało się, że złodziej schował walizki z elektrycznymi młotami wyburzeniowymi w krzakach za płotem.
Mundurowi wpadli na pomysł genialny w swojej prostocie. Drogie młoty oddali właścicielowi, a do pustych walizek napchali kamieni i schowali je z powrotem w krzakach. Na efekty zasadzki nie trzeba było czekać długo. Tuż po zmroku pod firmą zjawił się mężczyzna. Niczego nieświadomy, podszedł do krzaków i chwycił za walizki. Gdy tylko to zrobił, ż kryjówki wyszli kryminalni.
39-latek podjął jeszcze desperacką próbę wykręcenia się z sytuacji, ale w starciu z doświadczonymi policjantami żadna historyjka nie miała szans. Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna ma na swoim koncie podobne przestępstwa. Jeszcze tego samego wieczoru trafił do policyjnej celi, a policjanci wzięli się za przeszukanie jego mieszkania w Zabrzu, gdzie znaleźli resztę skradzionego z firmy sprzętu. Zabrzanin usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, a o jego losie zdecyduje wkrótce sąd i prokurator.