Zamordował ciężarną żonę. Nie miał dla niej litości
Do tej szokującej zbrodni doszło 17 października 2019 r. Piotr Sz. i Izabela Sz., którzy byli ze sobą od 16 lat, zaczęli się kłócić. Powodem był romans męża 33-letniej Izabeli., o którym kobieta od dawna wiedziała. Był to powód częstych awantur w domu. Żeby mieć dowody jego zdrady, kobieta tego dnia ukryła w szafce dyktafon by nagrać, jak Piotr Sz. przyznaje się do romansu. Nagrania miały też jej pomóc założyć niebieską kartę. Niestety, tego feralnego dnia wszystko potoczyło się nie tak, jak chciała. Między małżonkami doszło do potężnej awantury. Wszystko nagrało się na dyktafonie, a zapis został odczytany w czasie jednej z rozpraw sądowych.
- Zaje**ście Ci doradzała – mówiła Izabela.
- Piotr odparł: Skończ nikt, mi nie doradzał, rozumiesz!
I: Jak Ci nie doradzała jak sam mówiłeś, że o wszystkim wie. To skąd wie? Musiałeś jej wszystko mówić co się dzieje, żalić się. "Biedny Piotrek, weź ją zostaw i to dziecko. Co się będziesz męczył. Nie doceniała cię"
P: Możesz skończyć? Pytam się, czy możesz skończyć, usiądź k**wa i się uspokój.
I: Czemu mi tak krzyczysz, przecież jestem spokojna.
P: Przestań cyrklować kolejny dzień.
I: Ja nie cyrkluję.
P: A co robisz?
I: Ja nie cyrkluje, od momentu jak przyszedłeś, to uuu "będę ratować", pier***nie, ale nie ma co ratować.
P: Patrz jak ty się k*** zachowujesz, rozumiesz? Nie ma co.
Potem zaczyna się krzyk. Piotr zaatakował Izabelę.
I: Proszę Cię, nie, Piotrek błagam, nie, nie, proszę Cię, nie dziecko, proszę nie, nie, błagam
P: Zamknij się k***a
I: Już nic nie będę mówić błagam, błagam...
P: K***a mać
I: Nie, błagam, błagam Piotrek, Piotrek błagam, Piotrek błagam, nie, Piotrek błagam
Po tych ostatnich słowach słychać, w różnych odstępach czasowych, głos Piotra.
- O k***a, za to, co mi zrobiłaś wszystko k***a, wszystko k***a. Jeszcze walczysz, jeszcze walczysz?
Po chwili Piotr orientuje się, co właśnie zrobił.
P: Przepraszam skarbie, nie mogłem już słuchać, ja pi***lę, zabiłem swoją żonę, k***a, Jezu, ja pie***ę, Boże, przepraszam Cię. Przepraszam, o Jezu ona nie żyje, ja pi***lę. Biedulo, o mój skarbie, o mój Boże, kotku, ale może Ty już jesteś w niebie - słychać na nagraniu.
Piotr Sz. chce kasacji wyroku za zabójstwo żony
Piotr Sz. Tuż po zamordowaniu swojej żony, jak gdyby nigdy nic udał się na mecz piłkarski. Po powrocie do domu owinął zwłoki ciężarnej żony w folię i wywiózł do lasu pod Siewierzem. Gdy to zrobił, na portalu społecznościowym wrzucił wpis "Padnięty po meczu, a żonka śpi".
Kolejnego dnia zgłosił jej zaginięcie i by uwiarygodnić całe zdarzenie, sam zaangażował się w jej poszukiwania. Dzięki temu miał zyskać wiarygodność w oczach policjantów i alibi. Dwa dni później jednak śledczy mocno go przyparli i Piotr Sz. nie wytrzymał i przyznał się do jej zabójstwa.
Sąd początkowo skazał go na 25 lat pozbawienia wolności. Uargumentowano to tym, że miał działać w afekcie i silnych emocjach. Od wyroku jednak się odwołano, a Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał, że oskarżony wcale nie działał w afekcie, bo mordował swoją żonę przez ponad 20 minut, nie zważając na jej błagania o to, by przestał. Piotr Sz. Został skazany na dożywocie. Teraz jednak 39-latek wniósł o jego kasację. Jak to uzasadnił?
Podnosi we wniosku, że działał w stanie silnego wzburzenia i że sąd nie oparł się na wszystkich opiniach psychiatrycznych i grafologicznych — informuje sędzia Robert Kirejew, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach.